Dom przy zaułku Bernardyńskim 11 i jego właściciele
Rzeczona placówka mieści się przy zaułku Bernardyńskim 11 i znajduje się w gestii Uniwersytetu Wileńskiego. Zawdzięczamy to usilnym staraniom kilku konkretnych osób i niezwykłej skłonności prastarego grodu – Wilna – do otaczania swej przeszłości mgiełką tajemnicy, do tworzenia LEGENDY. Dzieje Muzeum są pełne białych plam, które, z braku dokumentów, utraconych podczas burzliwych wileńskich dziejów, wielce trudno dają się uzupełnić faktami, a samo istnienie Muzeum jest świadectwem tego, że w Wilnie i poza jego granicami są ludzie, którzy nie żałują czasu, sił, talentów ni majątku po to, by pamięć o Wieszczu w grodzie nad Wilią wciąż trwała.
Posesja 147 przy zaułku Bernardyńskim
Po chrzcie Litwy (1387) Wilno otrzymało prawa magdeburskie i zostało podzielone na trzy jurysdykcje: zamku, biskupa i miasta1. Jagiełło część miasta z ziemią, budynkami i mieszkańcami nadał biskupowi. Od 1388 roku w Wilnie działała Kapituła, zarządzająca "swoją" częścią grodu. Granice odpowiadały dzisiejszym ulicom: Šventaragio, Radvilaitės, początek Pilies i Skapo. Od XVI wieku Kapitule nadano kolejne tereny przy dzisiejszej ulicy Bernardinų, które z czasem otrzymały nazwę dzielnicy Kapitulnej.
Kapituła zarządzała posesjami, w większości zbudowanych tu domów mieszkali duchowni, w niektórych – mieszczanie, którym te początkowo wynajmowano, co pozwalało Kapitule na dodatkowy zarobek. Remont, doglądanie i przebudowa budynków znajdowały się w gestii Kapituły.
W drugiej połowie XIX wieku większość budynków przy zaułku Bernardyńskim zostało poddanych rekonstrukcji – w podwórkach masowo wyrastały zabudowania gospodarcze. Jednak fasady budynków, w odróżnieniu od rekonstruowanych w tym czasie budynków np. przy ul. Zamkowej, nie zostały zeszpecone oknami witrynowymi – od zewnątrz zachowały one wygląd pierwotny, co było możliwe, gdyż przebudowę będących własnością Kapituły budynków od XVII wieku reglamentowały stosowne dokumenty.
Sam zaułek Bernardyński – to około 250 metrów historii. Mamy tu 11 domów, 9 z nich – to "zabytek architektury". Kończył się "ślepo" – miał wylot na plac naprzeciwko kościołów św. Anny i Bernardynów, gdzie jeszcze w czasach Mickiewicza mieścił się, co prawda już mocno zaniedbany, otoczony płotem cmentarz.2
Ulica, biegnąca dzisiaj przez teren dawnego cmentarza obok kościoła św. Anny, została przełożona dopiero w 1869 roku i nazwana "Aleksandrowskaja" (dziś Maironio). Miała ona ułatwić rosyjskim wojskowym przemarsz z koszar, rozmieszczonych po 1864 roku w budynkach poklasztornych, należących niegdyś do bernardynów (dzisiaj te pomieszczenia zajmuje Akademia Sztuk Pięknych), na msze do Soboru Przeczystej Bogurodzicy. A że budowie ulicy przeszkadzała stara dzwonnica kościoła św. Anny, więc, mimo protestów mieszkańców, została zburzona. Nową dzwonnicę wzniesiono w 1874 roku według projektu architekta Nikołaja Czagina3. Ani ulicy, ani nowej dzwonnicy młody Mickiewicz, rzecz jasna, nie widział.
Formowanie się współczesnego kształtu budynku przy Bernardinų 11 zaczyna się w XVII wieku. Wtedy to na należącej do Kapituły parceli zbudowano nieduży murowany domek mieszkalny4. Dziś możemy zwiedzić jego renesansowe podziemia – Piwnicę Literacką Muzeum.
W 2011 roku piwnicę zaczęła niszczyć woda z pękniętej na zewnątrz rury. Cegły z naturalnej gliny okazały się żyznym podłożem – na ścianach wyrósł nam grzybowy "gaik". Odbyły się wtedy prace remontowe.
By dostać się do pękniętej rury, rozkopano podwórko. Przy okazji przeprowadzono badania archeologiczne. Najstarszym i najciekawszym znaleziskiem okazały się fragmenty zielono glazurowanej dachówki z XV (XIV w.?)5. Byłam świadkiem wykopalisk; zdążyłam zrobić zdjęcie odnalezionych pozostałości po obiadach mieszkańców tego budynku – wcale pokaźną kolekcję kości z rosołu sprzed wieków. Jak widać, lubili ludzie mięsko…
W 1731 roku stoją tu już dwa murowane domki, które w kolejnych latach przebudowano i połączono w jedną całość. Kolejnej przebudowy dokonano (prawdopodobnie po pożarze) w końcu XVIII – na początku XIX wieku. Dobudowano wtedy fasadę wzdłuż ulicy, przez co pomieszczenia mieszkalne ułożyły się elegancko w kształcie litery "L". W głębi podwórka rozmieszczono drewniane zabudowania gospodarcze, później (w końcu XIX – na początku XX wieku) zmienione na murowane pomieszczenia mieszkalne. W ten sposób uformowało się zamknięte, prostokątne, wewnętrzne podwórko, do którego dzisiaj tak lubią wejść goście miasta, by usiąść na umieszczonych tu ławeczkach, unieść głowy i podziwiać skrawek wileńskiego nieba – piękne "sklepienie" wiekowej mieściny wileńskiej Starówki.
A co pod nogami? W czasach dawnych w roli posadzki na podwórku wewnętrznym występował piach i "kocie łby", następnie w bramie ułożono posadzkę z czerwonej cegły (podczas remontu w latach 70. ubiegłego wieku wymienionej na betonowe płyty). W rogu podwórka, obok wejścia na drewnianą galerię planowano zasadzić krzew bzu i dzikie wino, wymościć całą powierzchnię podwórka kamieniami polnymi, a ścieżki – dla wygody – czerwoną cegłą6. W końcu jednak zdecydowano się na tak praktyczne "dużo szarego betonu".
Na prawo od bramy wjazdowej do 1932 roku znajdowała się studnia7. Nie wiemy, kiedy się tu pojawiła, choć nietrudno wyobrazić, że mógł z niej wodę i natchnienie czerpać młodziutki autor Grażyny…
Nad bramą wjazdową od strony podwórka mamy dzisiaj pustą niszę. Pamięta ona o dawnej pięknej wileńskiej tradycji umieszczania w każdym podwórku obrazu "swojego" świętego, który opiekowałby się wszystkimi mieszkańcami tego budynku. W naszym podwórku mieliśmy malowany na deskach obraz świętego Krzysztofa, niosącego Dzieciątko Jezus.
Na zdjęciu: Święty Krzysztof – obrazek w niszy nad bramą wjazdową ze strony podwórka. Foto 1973, LCVA, F 1019 ap. 11 b 5299
Jeżeli chodzi o zachowane autentyki wnętrz, to mamy: zbudowane z czerwonej cegły renesansowe piwnice, na których XVII-wieczni pracownicy cegielni zostawili odciski swych pracowitych palców, dwa piece z XIX wieku (jeden – z białych kafli, ozdobiony piękną koroną – na parterze w Muzeum, drugi – na piętrze budynku), belkowany strop w dwóch pomieszczeniach Muzeum. Stateczności budowli dowodzi grubość autentycznych ścian i raczej niskie drzwi – wzrost ludzi w dawnych czasach był o wiele skromniejszy niż dziś – żyjemy przecież w czasach koszykarza Arvydasa Sabonisa (221cm).
Parter od strony ulicy wynajmowano, podobnie jak w wielu innych europejskich miastach, na sklepy. Od strony podwórka nad bramą wjazdową zbudowano lukarnę (dziś widzimy jej rekonstrukcję), a w niej umieszczono podnośnik ręczny z wysięgnikiem, służący do dostarczania ciężarów na poddasze.
Romantycznej atmosfery podwórku dodaje opasująca część budynku, a wiodąca do mieszkań na piętrze drewniana galeria. Dziś w Wilnie takowych zachowało się niewiele, natomiast w czasach dawnych były one bardzo popularnym elementem architektonicznym – występowały w roli klatki schodowej dla mieszkańców, mających mieszkania na piętrze. Klatka schodowa, prowadząca na piętro wewnątrz budynku, została zbudowana dopiero w końcu XIX wieku.
Do dziś zachowała się brama, wejścia do której bronią piękne, stateczne, autentyczne dwuskrzydłowe drewniane wrota z drzwiami – furtą. Była ona ozdobiona metalową kołatką i kutymi elementami. Przed nieproszonymi gośćmi mieszkańcy posesji w razie potrzeby mogli się zabarykadować: do dzisiaj po obu stronach bramy, na ścianach wewnętrznych, zachowane są wgłębienia, służące do mocowania poprzecznego drewnianego "rygla" w krytycznych sytuacjach dodatkowo zabezpieczającego już zamknięte wrota.
Na zdjęciu: widok ze strony podwórka na początku XX w. „Tygodnik Ilustrowany”, 1911, nr 38, fot. Stanisław Fleury
Nad bramą od strony ulicy przechodniom uważnie się przygląda sympatyczny lew z pierścieniem w pysku, a nad nim widnieje tablica pamiątkowa z dwujęzycznym napisem wykutym w szarym granicie: "VILNIAUS UNIVERSITETAS / NAMAS, KURIAME GYVENO ADOMAS MICKEVIČIUS // DOM, W KTÓRYM MIESZKAŁ ADAM MICKIEWICZ"
Po drugiej wojnie światowej w budynku przy zaułku Bernardyńskim (wtedy ul. Zamkowa – Pilies) oprócz Muzeum Mickiewicza (trzy pokoje na parterze – 44,80 metrów kwadratowych) mieściły się jeszcze cztery mieszkania profesorskie (w sumie 131,10 metrów kwadratowych), a wydział Filologii Klasycznej UW miał tu dwa audytoria o łącznej powierzchni 135,30 metrów kwadratowych). Były też pomieszczenia pomocnicze o wielkości 110,80 metrów kwadratowych8. W kolejnych latach na miejscu Filologii zaistniało laboratorium badań socjologicznych Wydziału Historycznego UW, aż w końcu – od 1983 roku – sąsiadem Muzeum stał się i pozostaje nim do dzisiaj – Wydział Dziennikarstwa UW.
W drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku9 budynek został poddany gruntownej rekonstrukcji (architekt Elena Urbonienė). Wtedy spróchniałe drewniane stropy między poddaszem i piętrem wymieniono na żelbetowe, odbudowano częściowo zniszczoną w czasie II wojny światowej drewnianą galerię w podwórku oraz lukarnę nad bramą wjazdową.
Na fotografiach z tego okresu nad bramą wjazdową widzimy jeszcze pierwszą tablicę pamiątkową, wmurowaną w 1919 roku przez Jana Konrada Obsta. Nie znalazłam dokumentu podającego datę – kiedy tablicę wymieniono na nową – może właśnie w czasie tej rekonstrukcji? W każdym bądź razie tablica Obsta zachowała się i jest dzisiaj nie tylko cennym eksponatem w Muzeum Mickiewicza, ale też świadectwem, iż Muzeum w obecnej postaci ukształtowało się nie od razu. Potrzebny był wysiłek wielu ludzi, by ono zaistniało i przetrwało po dzień dzisiejszy.
Właściciele budynku przy zaułku Bernardyńskim 14710
W przeciągu kilku wieków istnienia budynek miał wielu właścicieli. W latach 1731-1744 byli to kolejno: Opankiewicz; Chodźkowski; Antoni Wyszomirski; Antoni Kamiński – w 1784 sprzedał dom Józefowi Dąbrowskiemu; w latach 1785-1786 ten na mocy testamentu staje się własnością Józefy Boryczewskiej z Elsnerów, która w roku 1786 sprzedaje ją Augustynowi i Zofii D’Abry (byli oni właścicielami sąsiedniej kamienicy – 148 (dziś Bernardinų 10), gdzie prowadzili popularną pensję żeńską). W 1801 roku dom odziedziczył ich syn – Franciszek D’Abry i w 1803 roku sprzedał go sędziemu Tadeuszowi Erdmanowi, który na rzecz swych wnuczek Izabelli i Franciszki sprzedaje z kolei dom Ignacemu i Teresie Byczkowskim.
Dla historii Muzeum najważniejsi wśród kolejnych właścicieli są właśnie wymienieni państwo Byczkowscy. Wiemy o nich bardzo mało: o Ignacym tyle, że był jankuńskim starostą, ożeniony z Teresą (z Rentów). Mieli oni syna Tadeusza, który studiował na wydziale fizyko-matematycznym Imperatorskiego Uniwersytetu Wileńskiego.
Na zdjęciu: podwórko Muzeum. Widok współczesny. Studnia była na prawo od wejścia. Fot. R. Malaiška
Byczkowscy nabyli dom od Erdmana 28 lutego 1812 roku w sposób nieco dziwny, bo "blisko czterech lat" – jak donosił 25 września 1815 roku Kuryer Litewski (nr 77 dodatek) – korzystali z kamienicy "nie zapłaciwszy za nią ani grosza iednego...". Dom był duży, więc Byczkowscy wynajmowali pokoje, szukając chętnych m.in. poprzez ogłoszenia w prasie wileńskiej, dzięki czemu zdążyło u nich wynająć pokoje sporo osób.
Pora w tym miejscu na szerszą dygresję o stancji w domu przy zaułku Bernardyńskim 147. Ten adres pojawia się po raz pierwszy w korespondencji filomatów w 1819 roku, jako miejsce zamieszkania Józefa Jeżowskiego i Ignacego Domeyki. Historię tych przyjaciół znamy z Korespondencji Filomatów: Jeżowski po wakacjach 1819 roku wraca własnym transportem z dalekiego Wołynia. Po przybyciu do Wilna konwertuje konia i pojazd na pieniążki, czyli sprzedaje konia za 20 rubli oraz bryczkę za 10 rubli. Otrzymana suma pozwala na opłacenie należnego udziału w czynszu za mieszkanie, które dzieli z Domeyką (18 rubli) i za wyżywienie, na co przeznacza kolejne 4 rubli miesięcznie.
Pietraszkiewicz zdaje relację w liście do Mickiewicza: Stanął Józef [Jeżowski] z Domeyką na ulicy Bernardyńskiej, dobrze się złożyło; za stancję płacą dwanaście dukatów do św. Piotra i mają dwa pokoiki – więc choć głodno i chłodno, lecz żyć będą swobodno"11. Możliwe, że Jeżowski również później wracał na stancję do Byczkowskich, możliwe też, że nieraz na stancji gościł u siebie Mickiewicza – choć te akurat przypuszczenia żelaznego potwierdzenia w znanych źródłach nie mają. Jedyne, co wiemy, że filomaci często pomagali sobie nawzajem i w wynajętych stancjach udzielali swoim przyjaciołom w razie potrzeby gościny na czas dłuższy albo krótszy.
Mickiewicz, który był prawie "ten kometa"12 i wpadał czasami "jak po ogień" z Kowna do Wilna, był przez przyjaciół traktowany niby gorący ziemniak – opiekowali się nim po kolei, przerzucając z mieszkania do mieszkania, z rąk do rąk, stąd nie sposób czasami wyśledzić, gdzie w konkretnym czasie i u kogo mieszkał.
Niezwykle ważną informację dla Muzeum znajdujemy w liście Józefa Jeżowskiego do Mickiewicza z dnia 10/22 lutego 1821 roku. Józef opowiada o perypetiach związanych z poszukiwaniem możliwości zarobku i cieszy się ze znalezionej posady guwernera: Pan Byczkowski, u którego mieszkaliśmy, rekomendował mię […] rodzinie Narbuttów mieszkających niedaleko Wilna13.
Użyta forma czasownika jest na dzień dzisiejszy najpoważniejszym dokumentem z epoki, łączącym ten budynek z Mickiewiczem. Nie znamy wprawdzie daty owego "mieszkaliśmy". Na stancji, wynajętej przez któregoś z kolegów przy zaułku Bernardyńskim, Adam mógł się zatrzymywać kilka razy, m.in. po przybyciu z Kowna z brudnopisem Grażyny w grudniu 1822 roku.
Tę to właśnie datę, jako bardziej prawdopodobną niż podana później przez Antoniego Edwarda Odyńca (omówimy ją w kolejnym artykule), mamy wykutą na tablicy z pięknego włoskiego marmuru kararyjskiego, jaka została odsłonięta 26 czerwca 1996 roku w podwórku Muzeum z napisami po litewsku i po polsku: "Šiame name 1822 XII gyveno Adomas Mickevičius. Čia buvo redaguojama poema "Gražina" /herb "Poraj" / W tym domu mieszkał Adam Mickiewicz. Tu był redagowany poemat "Grażyna".
11 października 1835 roku Kuryer Litewski w numerze 236 umieszcza ogłoszenie anonsujące, że: "...Kamienica w mieście Wilnie przy ulicy Bernardyńskiey pod Nr. 147 położona, rub.sr. 4000,- oceniona i 17 sztuk oleynych obrazów wyprzedawane będą... z publicznego targu...".
Po Byczkowskich kolejnym właścicielem domu, jak twierdzi Lucjan Uziębło w artykule Pamiątki po Mickiewiczu w Wilnie14, był "doktor Życki", prawdopodobnie – lekarz Jan Życki – synowiec profesora algebry z Uniwersytetu Wileńskiego – Tomasza Życkiego. Obydwu Życkim poświęciłam nieco wcześniej osobny artykuł15.
Następnie dom stał się własnością "ostatnio Pisaniego, wreszcie Czyża"16. Na przełomie wieków XIX/XX właścicielem posesji był Olgierd (?) Rosochacki (albo Rossochacki). Od niego w 1911 roku dom kupił ostatni prywatny właściciel budynku – Jan Konrad Obst, który założył tutaj drugie w świecie Muzeum Adama Mickiewicza. Pierwsze takowe z inicjatywy syna Adama – Władysława Mickiewicza zaistniało w Paryżu w 1903 roku.
Po 27 latach – w 1938 roku – Obst aktem darowizny przekazał budynek wraz z założonym Muzeum i zebranymi tu eksponatami na rzecz Uniwersytetu Stefana Batorego. Cały budynek, wliczając mieszczące się tutaj Muzeum Adama Mickiewicza, obchodzące notabene tego roku 110. rocznicę istnienia, do dnia dzisiejszego znajduje się właśnie w gestii wileńskiej Alma Mater.
Na zdjęciu: Piwnica Literacka Muzeum, fot. R. Malaiška
Przypisy:
1 Morta Baužienė, Pasižvalgymas po senojo Vilniaus mūrus, t. II, 2012, s. 55
2 Morta Baužienė, Pasižvalgymas po senojo Vilniaus mūrus, t. II, 2012, s. 73
3 Alvydas Rimvydas Čaplinskas, Vilniaus istorija: legendos ir tikrovė, 2010, s. 332
4 Morta Baužienė, Pasižvalgymas po senojo Vilniaus mūrus, t. II, 2012, s. 71
5 Archeologiniai tyrinėjimai Lietuvoje 2011 metais, Vilnius 2012, s. 478-479
6 LCVA F 1019 ap 12 b 2451, Projektinė užduotis 1965, s. 24
7 LCVA F 1019 ap 11 b 5299 Istorinė anketa 1975, s. 11
8 LCVA F 1019 ap 12 b 2451, Projektinė užduotis 1965, s. 4-6
9 LCVA F 1019 ap 12 b 24953, Eskizinis projektas 1973, s. 3
10 Vladas Drėma, Vilniaus namai archyvų fonduose, Vilnius 1998, t. II, s. 121-123
11 Korespondencya (Filomatów) 1815-1823. T. I 1815 - 1820, 1913, s. 148
12 W XIX w. kometa była rzeczownikiem rodzaju męskiego: Pan Tadeusz, Księga ósma: Był to kometa pierwszej wielkości i mocy…
13 Korespondencya (Filomatów)1815-1823. T III 1820 – 1821, 1913, s. 153
14 Księga Pamiątkowa na 100 lecie urodzin Adama Mickiewicza, T 2, s. 247
15 Magazyn Wileński nr 5, 2020, s. 38-42: Tomasz Życki – profesor Adama Mickiewicza
16 Księga Pamiątkowa na 100 lecie urodzin Adama Mickiewicza, T 2, s. 247
Artykuł ukazał się w nr 2 (2021) „Magazynu Wileńskiego”.