Dialog (źle pojęty) o pisowni nazwisk


I. Degutienė i E. Zingeris (z lewej) na spotkaniu z przedstawicielami Litewsko-Polskiego Forum Dialogu, fot. www.seimas.lt
Z okazji 220. rocznicy Zaręczenia Wzajemnego Obojga Narodów, które uzupełniło Konstytucję 3 maja w dniu 20 października 1791 r., do Wilna przybyli członkowie Litewsko-Polskiego Forum Dialogu z Polski. Była to swoista rewizyta - latem delegacja z Litwy gościła w Polsce i została przyjęta przez Marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza. Tym razem delegację z Polski wraz z profesorem Uniwersytetu Gdańskiego dr hab. Dariuszem Szpoperem podejmowano na Uniwersytecie Wileńskim i w litewskim sejmie. Obradującym towarzyszyli koledzy z Litwy - Litwini i litewscy Polacy. Uczestnicy Litewsko-Polskiego Forum Dialogu zostali przyjęci przez przewodniczącą Sejmu Litwy Irenę Degutienė oraz przewodniczących komitetów sejmowych: Valentinasa Stundysa (Komitet Kultury, Nauki i Oświaty) i Emanuelisa Zingerisa (Komitet Spraw Zagranicznych).
Pierwszy dzień wizyty w Wilnie i spotkanie gości (polskiej strony Forum) z gospodarzami (stroną litewską, a raczej polsko-litewską) napawało optymizmem i wykazało, że osoby zorientowane w skomplikowanej materii relacji polsko-litewskich dobrze się rozumieją i w wielu sprawach mają podobne poglądy. Być może kluczem do tego porozumienia był nie tylko wzajemny szacunek, ale i dobra znajomość historii. Do tego naturalny protest przeciwko narastającej antypolskiej i antylitewskiej histerii, który jednakowo przeraża profesora Bujnickiego, Buchowskiego czy Szpopera (z Polski), jak Kulakauskasa, Bumblauskasa i Railę (z Litwy), a chyba najbardziej boleśnie jest odczuwany przez młodych polskich historyków z Litwy - Puksztę czy Gajdisa.  

Nieco inna atmosfera zapanowała już w Sejmie Litwy na spotkaniu z V. Stundysem - architektem nowej litewskiej ustawy oświatowej, która wzbudziła tyle kontrowersji. Najważniejsze było jednak spotkanie z Ireną Degutienė. W związku z udziałem przewodniczącej litewskiego sejmu w pogrzebie jednego z posłów spotkanie z Panią Marszałek zostało przesunięte i odbyło się o ósmej rano (w Polsce - 7.00) - być może tu należy szukać przyczyn "intelektualnego nieporozumienia", które szybko obiegło Litwę. 

Już na wstępie tego spotkania goście z Polski zaapelowali do Ireny Degutienė o wznowienie polsko-litewskiego dialogu na wszystkich szczeblach - od zgromadzenia poselskiego poprzez komisję międzyrządową po komitet prezydencki, wszak "infrastruktura" urzędowych relacji między Polską a Litwą jest rozbudowana jak chyba nigdzie na świecie, lecz obecnie - zupełnie martwa. Pani Marszałek odparła, że w kwestii zgromadzeń poselskich to trójstronne, polsko-litewsko-ukraińskie akurat działa, a w dwustronnym właśnie przewodniczy Polska i Litwini mają nadzieję, że gdy ruszą prace nowego polskiego sejmu, ta współpraca także się ożywi.

W imieniu strony litewskiej Forum prof. Irena Vaišvilaitė zwróciła uwagę, że także w litewskim sejmie nie brakuje posłów oraz wypowiedzi, które nie sprzyjają budowie szczerych i otwartych relacji. Przede wszystkim jednak w środowisku polityków brakuje zrozumienia dla spraw litewskich Polaków, a nawet zwykłego uznania i poszanowania własnych skądinąd obywateli, co się przekłada na nastroje społeczne. Marszałek Degutienė przyznała, że z "wychowaniem posłów" nie jest łatwo i czasem nawet nie wiadomo, jak na to reagować - zwalczać czy pomijać milczeniem, by zbytnio nie popularyzować pewnych kwestii drażliwych.

Przewodnicząca Sejmu Litwy przyznała, że problemy istnieją po obu stronach - przewodniczącego AWPL określiła jako "osobę nieprzewidywalną", a posłów polskiej partii uznała za "trudnych w kontakcie" i niepotrzebnie upolityczniających kwestie narodowościowe. Wynikła przy okazji kwestia pisowni polskich nazwisk - podobno posłowie AWPL sprzeciwiają się tzw.   rozwiązaniu łotewskiemu (zlituanizowana wersja imienia-nazwiska na tzw. oficjalnej, pierwszej stronie paszportu, a zapis w oryginalnej pisowni na jednej ze stron wewnętrznych, bez mocy urzędowej. Zdaniem Pani Marszałek oryginalny zapis na dodatkowych stronach rozwiązuje problem pisowni polskich nazwisk, ale na razie nie uruchamia ona projektu nowej ustawy przyjętej w pierwszym czytaniu, bo posłowie Polacy są przeciw...

I tu nastąpiło intelektualno-polityczne zderzenie: prof. Dariusz Szpoper w imieniu gości podziękował I. Degutienė za zaangażowanie w rozwiązywanie problemów i kurtuazyjnie zaznaczył, że "każdy krok w kierunku ostatecznego uregulowania kwestii pisowni nazwisk jest mile widziany". Przewodnicząca sejmu potraktowała kurtuazję dosłownie: "A więc intelektualiści polscy i litewscy podzielają moją pozycję! To mnie przekonuje, by jednak nadać bieg całej sprawie" - podsumowała kwestię pisowni Irena Degutienė - i słowa dotrzymała. Litewska strona Forum - w tym także bijący się w piersi autor tych słów - równie kurtuazyjnie sprawę przemilczała, by nie robić obciachu Pani Marszałek tłumaczeniem "co autor miał na myśli"...

Po spotkaniu dla pewności zagadnąłem prof. Szpopera, czy faktycznie satysfakcjonuje go lituanizacja nazwisk i hobbystyczno-pamiątkowy zapis oryginalnego nazwiska na dalszych stronach. Profesor, prodziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego odpowiedział, że oczywiście nie, ale o tej sprawie trzeba mówić, robić co się da i być może za kilka lat uda się wywalczyć oryginalny zapis na podstawowej stronie. Próbowałem tłumaczyć, że litewskich polityków raczej nie da się oswoić "step by step" (trwa to już 20 lat), a kurtuazyjna postawa zostanie potraktowana jako jednoznaczne akceptowanie przez polskich intelektualistów (czytaj: ważniejsze od postawy posłów-politykierów), ważny argument, by zamknąć dyskusję w tej sprawie na amen. Nieco zmieszany prof. Szpoper nie chciał uwierzyć: "Ależ podkreślałem przy tym, że każde tego typu decyzje zgodnie z obowiązujacą w Europie zasadą powinny być konsultowane społecznie, z grupami zainteresowanymi!". 

Owszem, podkreślał. Nawet do kamery, ekipie "Lietuvos Ryto TV". Jednak specyfiką dialogu polsko-litewskiego - a może specyfiką każdego dialogu intelektualistów z politykami - jest, że każda ze stron słyszy nie to, co się mówi, lecz to, co chce usłyszeć. Czyżby opinii litewskich Polaków nie odzwierciedlali wybrani przez tę społeczność posłowie, a wśród nich także prezes największej polskiej organizacji społecznej?

Co ciekawe, nawet poseł Zingeris zauważył, że zapisu z drugiej strony paszportu nie ma ani na karcie dowodu tożsamości, ani na karcie prawa jazdy, więc on i jeszcze kilku posłów podczas pamiętnego głosowania w dniu ostatniej wizyty Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Litwie głosowali za projektem innej ustawy, przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości i zezwalającej na oryginalną pisownię na pierwszej stronie, co definitywnie rozwiązałoby ten problem. Jednak skoro Pani Marszałek i forum intelektualistów są za rozwiązaniem przygotowanym przez posła Songailę "na łotewską modłę"...

Następnego dnia w oficjalnym komunikacie litewskiego sejmu napisano, że polscy intelektualiści poparli propozycję zapisywania nielitewskich nazwisk w wersji oryginalnej na dalszych stronach dokumentu. W związku z tym przewodnicząca Sejmu RL Irena Degutienė zaapelowała do sejmowego komitetu spraw zagranicznych o przyśpieszenie pracy nad projektem, przewidującym tak zwany "wariant łotewski". "Moim zdaniem jest to najbardziej odpowiedni wariant" - podkreśliła w komunikacie. Jednocześnie wyraziła nadzieję, że ustawa ta zostanie przyjęta w ciągu najbliższego roku.

A zatem największym problemem polsko-litewskiego dialogu nie jest brak chęci czy znajomości języka, tylko - jak to sobie tłumaczę - zbyt różne "częstotliwości", na których wciąż "nadają" obie strony, a szczególnie politycy. Czy kiedyś da się je "dostroić"? Przy odrobinie szczerej DOBREJ woli - być może, wszak przez kilkaset lat "nadawaliśmy" już na "tych samych falach"...


Komentarze

#1 Nazywam śię Ginejt ale nikomu

Nazywam śię Ginejt ale nikomu nie na rękę .Rodowe dobra ziemskie przepadły i Litwa i Polska wolą zapomnieć niż pamiętać i oddać to co od wieków było nasze...

#2 czy ktos moze mi wyjasnic o

czy ktos moze mi wyjasnic o co chodzi z pisownia nazwisk? tzn detale bo jeden litwin mowil mi, ze chodzi tylko o zapis polskich nazwisk uzywajac litewskiego alfabetu, a tutaj jest mowa o lituanizacji nazwisk. czy chodzi li tylko o zapis czy o calkowita zmiane nazwiska na litewskie brzmienie?

#3 "Ale może tylko w Polsce

"Ale może tylko w Polsce uczymy się tych strof na pamięć."

Mhm. Gdyby Litwini znali swoją hystorię, tak jak Polacy - bylo by SUPER. Niestety, uczono ich hystorii litewskosci a nie hystorii Litwy. Polacy tez "popierają" taki ich pogląd.

#4 #10 Nawet byli w gazetach

#10 Nawet byli w gazetach wilenskich z 19 w. jak zmienicz swoje nazwisko z litewskiego na polskie (zhiurdlo prace Zinkewicziusa).

Gajdzisem problem ten stwozhyli lituanisty w prowadzajons ogulny jendzyk litewski blke w zhyczie. Dobzhe jest w tym zhe litwini odzhieliliszie od dyskredytowanai polskeii kultury zhle zhe litewskie gwary straczili swui oczysk w nazwyskach. Byli jusz forumu tych samych lituanistyw zheby to jakosz zamartyzowacz ale Tomaszewski z swojau primitywnai propodandau z dyskredytowau takie pruby i zmocniul pozicije lituanistuw jak nigdy.

#5 @ Wileński "Bylo by bardzo

@ Wileński

"Bylo by bardzo fajnie, gdyby kazdy mial ten polski wariant w paszporcie,.... ale to juz moje wlasne marzenie :)))"

Marzenia rzadko spełniają się bez działań. Już Pana wielki krajan wzywał: "Mierz siły na zamiary..." Ale może tylko w Polsce uczymy się tych strof na pamięć.

#6 "Ginejt ( Ginet ) to

"Ginejt ( Ginet ) to protoplasta ich wszystkich z XIV wieku- jesli ktos chcialby sie tak nazywac mając ku temu podstawy - czemu nie?"

DOKLADNIE. O to mi chodzi, ze powinna byc LOGYKA. A BZDURY o "oryginalnych", "rodowych" czy jieszcze niewiadomo jakich nazwiskach nie mają sensu.
Dlaczego mając nazwisko Pilsudski nie mam mozliwosci nazywac się nazwiskiem swoich pra-pra-pra dziadow Giniotas ?

I jieszcze - Litwini zmieniali swoje nazwiska na polskie w ciągu setek lat. Dlaczego mowi się TYLKO o Polakach ? Dlaczego ta dyskriminacja wobiec Litwinow ? Dlaczego Litwin nie moze zmienic swojiego polskego nazwiska Grybauskas na litewskie Grybas, GDY TEGO CHCĘ ?

Ustawa powinna byc JIEDNA dla wszystkich, a nie wylącznie dla Polakow. Powinna byc logyczna, krotka i zapewnic PRAWO czlowieka na swoje nazwisko.

Te wklejki jak na Lotwie - nie widzę w tym logyki. Chyba ze Litwini chcieli WROCIC do swoich tradycji i wpisywac WSZYSTKIM (a nie wyrozniając Polakow) polski wariant nazwiska. Bylo by bardzo fajnie, gdyby kazdy mial ten polski wariant w paszporcie,.... ale to juz moje wlasne marzenie :)))

#7 HEJ WILENSKI- CORAZ BARDZIEJ

HEJ WILENSKI- CORAZ BARDZIEJ SIE ZGADZAM Z TOBĄ - RZECZYWISCIE TO SAM CZLOWIEK INDYWIDUALNIE MA DECYDOWAĆ JAK SIĘ NAZYWA i jakie nazwisko uwaza za swoje rodowe ( LITEWSKIE CZY POLSKIE CZY JESZCZE JAKIEŚ INNE ) - A NIE JAKIS GŁUPI URZĘDNIK PAŃSTWOWY ( większosc urzednikow uwazam za szkodników ) . A Piłsudscy nazwali sie tak od rodowej posiadłości Piłsudy - inni jeszce inaczej - a Ginejt ( Ginet ) to protoplasta ich wszystkich z XIV wieku- jesli ktos chcialby sie tak nazywac mając ku temu podstawy - czemu nie?

#8 "zwrocie, bez żadnych

"zwrocie, bez żadnych kosztów, rodowego nazwiska i imion w polskim brzmieniu i pisowni"

Znowu jakies dziwne okreslenia "rodowe nazwisko","oryginalne nazwisko", dlaczego nie mowic KONKRETNIE "nazwisko polskie".

Co to jiest "rodowe" ??? Pradziadek byl Grybas, syn jiego Grzybowski, syn syna urodzil się Grybauskas (bo na Litwie), a dzisiejszy obywatel uwaza siebie za Polaka, i chce byc Grzybowskim. I MA PRAWO. Niewazne, jakie jiego "rodowe" nazwisko.
Gdy "rodowe", albo "oryginalne" - takie jak przy urodzeniu - znaczy on MUSI byc Grybauskas.
Gdy "rodowe" albo"oryginalne" takie jak od pra-pra-pra dziada, zanczy MUSI byc Grybas.
Dobrze, rod Pilsudskich ma "rodowe" nazwisko Giniotas z 1600 roku i o tym wiadomo. Ale czy zwykly obywatel wie, jakie bylo jiego "rodowe nazwisko" w 1600 roku ?

Dla p. Kmicic wszystko na Litwie powinno byc tak, jak w 1890 roku - POLSKIE. Więc tak trzeba i mowic KONKRETNIE - POLSKIE, a nie jakies tam "rodowe", "oryginalne" i t.d. i t.p.

#9 Jest potrzebna ustawa o

Jest potrzebna ustawa o automatycznym zwrocie, bez żadnych kosztów, rodowego nazwiska i imion w polskim brzmieniu i pisowni.. Nazwisko ma sie jedno i tak jest w cywilizowanych krajach, identycznie jak moga mieć Litwini w Polsce. Kowalski jest
Kowalskim a nie jakims połamańcem.Anna jest Anną , a nie Aną(w tłumaczniu tamta). Mówimy o sprawach tak oczywistych jak 2+2 =4. Podobnie , jak to środowiska szkolne , rodzice podatnicy , decyduja , w jakim języku maja sie uczyc ich dzieci , a nie totalitarne państwo zmusza rodziców i ich dzieci , by językiem ojczystym stał się język NIEojczysty.

#10 Juz samo okreslenie

Juz samo okreslenie "oryginalne nazwisko" jiest blędne, bo nic takiego NIEMA. Jiest w pisowni polskiej, jiest w litewskiej i tyle.
Jakas glupota: Gajdzis - nazwisko "oryginalne", a Gaidys (kogut) - "nieoriginalne". Niby wyksztalceni ludzie, a gadają glupoty.
Kazdy czzlowiek, A NIE TYLKO WYLĄCZNIE POLAK, ma prawo na zmianę swojego nazwiska. Potrzebna jiest ustawa "o zmiane nazwiska", a nie ustawa o "polskiej pisowni".

#11 Litwin - a ty nie pomyślałes

Litwin - a ty nie pomyślałes ,zeby wrocić do korzeni? Tzn do poskości , co? ZASTANÓW SIE .

#12 Zadziwiające jest że w ogóle

Zadziwiające jest że w ogóle brana jest pod uwagę możliwość zapisania dwóch wersji imienia i nazwiska w mało używanym dokumencie i to na dalszych stronach nie przekręconej wersji imienia i nazwiska.
Dokumentem używanym jest dowód osobisty i prawo jazdy i tam powinien być jeden prawidłowy, nie przekręcony na modłę litewską zapis imienia i nazwiska.
O czym tu w ogóle dyskutować.

#13 E tam, nie rozumiem po diabła

E tam, nie rozumiem po diabła rozmawia sie z Polską o pisowni nazwisk obywateli litewskich?
Takie durne udawanie, że Polska rada na Litwie jest jakoś słyszalna. Nie jest ona ani słyszalna ani potrzebna. Taka własnie kurtuazja, źle rozumiany dialog, wykorzystywanie głupich pretekstów, interpretowanie dosłownie różnych intencji. Taka farsa. Nic dziwnego. Taką postępują przeciwnicy. A udawanie, że się jest przyjaciółmi to chore.

Muszą rozmawiac z Polakami na Litwie a nie z Polski. Polakom z Polski jest zupełnie obojętnie co mają w dowodach i paszportach obywatele Litwy. Więc zgodzą się na różne warianty, byle temat zamknac.

Jakie będą przepisy to mało istotne. Przepisy można różnie formułować a później praktykę inaczej stosowac.
Można w nieskończoność wiele rzeczy udoskonalać, poprawiać. Myślę, że jak tylko uda się z nazwiskami, to powstanie temat, a jakiej wielkosci ma byc czcionka, a jak bardzo czarny kolor tej czcionki. A jak rostrzelone litery. itd. itd
I tak za kilkanaście lat to będzie martwy przepis, bo wiele Polaków bedzie czuło się na tyle wyobcowanych, że odda swoje dzieci do litewskich szkól, zmieni im nazwiska, imiona i tyle. Kto chce się przed tym bronic niech myśli o emigracji. Litwini się uczieszą, a po latach i sami emigrujący.

#14 Szpoper nigdy nie należał do

Szpoper nigdy nie należał do obronców polskiej mniejszości na LT. Wręcz przeciwnie , uważany jest za zdeklarowanego litwinofila.wyklada na uczelniach LT i nie jest znany w środowisku nadwilejskich Polaków.Jest odznaczony za zasługi dla państwowości LT, co wiadomo, co oznacza dla litewskich Polaków. Wałęsa z takich "odznaczeń" ostentacyjnie zrezygnował.To tak, jakby wysłać Urbana by bronił gdańskich stoczniowców.Tu przed ekipą Wilnoteki może trochę pozował na "nieświadomego" całej sytuacji.
Polskich pisarzy powinien reprezentować ktoś taki, jak Zagajewski, a nie zwiazany z listem 25 "intelektualistow "polskich , w którym nawołuje się do podjęcia "dialogu" z władzami LT pomijając całkowicie dyskryminację litewskich Polaków. Można Szpopera traktować jako reprezentującego stronę litewska , a nie Polakow na LT. Kto dopuszcza do takich skandalicznych "reprezentacji" ?
ps.
Jedyną honorowa dla niego reakcja byłoby wysłanie jednoznacznego listu do antypolskiej marszałkówny i zażądanie opublikowania go w litewskiej prasie. Powinien natycmiast wyjąsnic cała sytuację
Ale gwarantuję ,że tego nie zrobi.
Niech najlepiej nie zabiera głosu na temat polskiej mniejszości na LT. bo to właśnie "Wśród takich przyjaciół psy zajączka zjadły"

#15 Polacy litewscy - słyszycie ,

Polacy litewscy - słyszycie , widzicie - MUSICIE JESZCE BARDZIEJ ZDECYDOWANIE BRONIĆ SWOICH PRAW- I ŻĄDAĆ , ŻĄDAC- NIE OGLĄDAĆ SIĘ NA ,, ELYTY,, LITEWSKIE I POLSKIE Z POLSKI

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.