Danuta Kamilewicz-Rucińska: Bo naród szkołą stoi


Na zdjęciu: Danuta Kamilewicz-Rucińska, fot. archiwum prywatne
Współczesna możliwość kształcenia się dzieci na Litwie w ojczystym języku polskim jest zasługą nauczycieli, którzy w trudnych latach powojennych podjęli trud kształcenia, a później wychowania i nauczania dzieci z polskich rodzin – mówi Danuta Kamilewicz-Rucińska, doktor nauk pedagogicznych, a przede wszystkim – autorka kolumny Pocopotek w „Kurierze Wileńskim”!





Właśnie ukazała się monografia naukowa pt. „Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce 1951–1961. Miejsce odrodzenia polskiej inteligencji na Litwie”. Jej autorką jest pochodząca z Wileńszczyzny dr Danuta Kamilewicz-Rucińska, absolwentka polskiej Szkoły Średniej w Połukniu (placówka decyzją władz samorządowych właśnie została zreorganizowana) i Uniwersytetu Pedagogicznego w Wilnie, obecnie wykładowczyni na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

Oświacie polskiej na Litwie zostało poświęconych już kilka publikacji. Jaką lukę uzupełnia Pani w najnowszym opracowaniu?

Dotychczas nie została opisana ani też w inny sposób opracowana historia działalności pierwszej po II wojnie światowej wszechnicy kształcącej nauczycieli dla polskich szkół podstawowych na Litwie. Był to Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce, który oferował dwuletni tok nauczania na poziomie półwyższym. Zachowana dokumentacja jest uboga. Poza tym, ze względu na czas i ustrój polityczny, w którym placówka działała, nie odzwierciedla jej rzeczywistego charakteru. Najbardziej wiarygodnym w danej sytuacji źródłem są świadkowie owych czasów oraz archiwa rodzinne – zdjęcia, dyplomy… Niestety, czas nieubłaganie przemija i niedługo zabraknie, już nielicznych, świadków tamtych wydarzeń – publikacji monografii nie doczekała śp. Alicja Worotyńska – jedna z bohaterek niniejszej książki. Dlatego tak ważnym zadaniem było opracowanie tego tematu możliwie najszybciej, gdyż każdy dzień zwłoki uszczupla tę niezwykle ważną dla społeczności polskiej na Litwie historię.

Skąd czerpała Pani materiały do swojej książki?

Zasoby źródłowe pracy stanowią archiwa znajdujące się na terenie Republiki Litewskiej. W sytuacji, kiedy zbiory na jakiś temat są mało pokaźne, nie można mówić o bardziej lub mniej interesujących. Wykorzystano wszystko, do czego udało się dotrzeć, a i tak luki w niektórych miejscach są bardzo oczywiste. Pracę nad materiałami źródłowymi utrudniały język oraz forma. Zachowana dokumentacja jest w języku rosyjskim, część w litewskim. W dużym zakresie są to materiały pisane odręcznie, często, z powodu charakteru pisma, bardzo trudne lub niemożliwe do odczytania.

Spotkania, wywiady, wspomnienia absolwentów Instytutu Nauczycielskiego w Nowej Wilejce, zdjęcia, dyplomy, legitymacje – są materiałami i dokumentami, które stanowią cenne dopełnienie, jak też uzupełnienie luk w tekstach źródłowych.


Na zdjęciu: studenci przy pomniku symbolizującym dążenie do wiedzy i nauki przed gmachem INWW – uczelnia była dla nich domem, w którym panował polski duch, fot. archiwum

Jakie zadanie spełniał wspomniany Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce?

Była to w okresie powojennym jedyna placówka w ZSRR tego typu, która kształciła nauczycieli w języku polskim. To pierwsza uczelnia polska, która prawie od podstaw – krok po kroku, rok po roku, promocja za promocją – odbudowywała polską inteligencję na Litwie. Absolwenci Instytutu Nauczycielskiego w Nowej Wilejce (INNW) to nie tylko nauczyciele, ale również prawnicy, lekarze, politycy, poeci, którzy wnieśli swój wkład w rozwój państwa litewskiego.

Okres powojenny niewątpliwie był bardzo trudny dla polskiej społeczności na Wileńszczyźnie. Inteligencja polska została mocno zdziesiątkowana przez kolejne bolesne wydarzenia: II wojnę światową i mord w Ponarach, wywózki na Syberię i przesiedlenia do Macierzy. Jak udało się powołać, w poddawanej rusyfikacji Litwie radzieckiej, instytut kształcący nauczycieli po polsku dla szkół nauczających po polsku?

II wojna światowa i powiązane z nią procesy – takie jak fizyczna eksterminacja elit polskich na Litwie, wywózki, wywłaszczanie, nacjonalizacja ziemi, repatriacje – poczyniły niepowetowane szkody w społeczności polskiej Wileńszczyzny. Zwłaszcza wśród inteligencji. W nowej Litewskiej Republice Radzieckiej pozostali głównie Polacy pochodzenia chłopskiego, którzy – w mniemaniu władz – stanowili łatwą do ideologicznego kształtowania grupę. Polityka narodowościowa władz Litewskiej SRR doprowadziła do znacznej homogenizacji kraju i depolonizacji stolicy. Ludność polska, która pozostała na Wileńszczyźnie, w liczbie ponad 220 tys., została pozbawiona przywódców i elity intelektualnej, jednak poprzez pisma, odezwy, skargi do komitetów centralnych, domagała się prawa do kształcenia w ojczystym języku polskim swoich dzieci. Niestety, pomimo kwerendy dziesiątków tomów rozmaitych dokumentów w Centralnym Państwowym Archiwum Litwy, nie udało się dotrzeć do dokumentu wyjaśniającego okoliczności otwarcia sieci szkół z polskim językiem nauczania na Litwie. Sprawą oczywistą jest to, iż taka decyzja musiała zapaść na najwyższym szczeblu partyjnym Litwy po wcześniejszym uzgodnieniu z Moskwą. Czy była to inicjatywa władz Związku Sowieckiego w stworzeniu przeciwwagi dla szkół z litewskim językiem nauczania? Tak czy inaczej, po interwencji KC WKP(b) ówczesny I sekretarz KC KPL, Antanas Sniečkus, na posiedzeniu biura 1 października 1950 r. oficjalnie oznajmił ponowne otwarcie sieci szkół z polskim językiem nauczania na terenie republiki.

Od roku szkolnego 1951/52 na Wileńszczyźnie ponownie zaczęto otwierać szkoły polskie różnych poziomów. Język nauczania na polski błyskawicznie zmieniło 297 szkół, a przy 33 szkołach z litewskim i rosyjskim językiem nauczania równolegle otwarto klasy polskie. Niestety, kwalifikacje nauczycieli podejmujących pracę w tych szkołach były przerażająco niskie! Większość z nich miało ukończonych zaledwie 5-7 klas szkoły podstawowej. Skoro otwarto szkoły polskie, to trzeba było przygotować w nich kadrę do pracy – w 1951 r. rozpoczął swoją działalność Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce.  


Na zdjęciu: studenci drugiego roku przed domem studenckim zwanym Zamkówką przy ul. Zielonej 8 w Nowej Wilejce, fot. archiwum prywatne Antoniego Miłty

W jakim zakresie kształcił INNW?

Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce został powołany do kształcenia pedagogów szkół podstawowych, ówcześnie 7-letnich, którzy zdobywali kwalifikacje nauczycieli klas V-VII. W okresie dziesięciolecia działalności kwalifikacje zawodowe zdobyło tu 234 nauczycieli języka polskiego i literatury, 128 nauczycieli języka rosyjskiego i literatury, 96 – historii, 119 – przyrodoznawstwa i geografii, około 221 nauczycieli matematyki i fizyki w języku polskim, 95 – fizyki i matematyki w języku rosyjskim; kształcono też nauczycieli w trybie zaocznym. Łącznie do 1961 r. INNW ukończyło około 1 580 młodych pedagogów.

Absolwenci INNW cenili przygotowanie na uczelni i z perspektywy czasu uważają je za bardzo solidne. Zdobyte wykształcenie było podstawą ich pracy pedagogicznej, której staż w wielu przypadkach liczy około 50 lat pracy nauczycielskiej. Uczelnia w Nowej Wilejce była dla nich domem, w którym „panował polski duch”.

Absolwenci INNW są też bohaterami tej książki…

Są bohaterami historii, która dosłownie powstawała z popiołów. Od nowa budowali szkolnictwo polskie na Litwie, polską inteligencję, współczesną tożsamość Polaków mieszkających na litewskiej ziemi wileńskiej. Nie sposób było wspomnieć wszystkich, gdyż pamięć ludzka jest ulotna, ale w książce wymienia się ponad 200 osób z imienia i nazwiska jako twórców również współczesnej historii polskości na Litwie. Absolwenci INNW, którzy pozostali na Wileńszczyźnie, swoje życie poświęcili szkolnictwu polskiemu na Litwie, rozwojowi nauki oraz kultury polskiej.

Życiorysy przedstawionych w książce absolwentów są w wielu przypadkach podobne, ale też wyjątkowe i znaczące dla współczesnej generacji polskiej. Myślę, że znaczenie powołania instytutu trafnie ujął Leon Luczek, który przez 40 lat pełnił funkcję dyrektora w polskich szkołach: „To był skok w polską teraźniejszość i przyszłość Wileńszczyzny”. To dzięki tym, którzy unieśli wysiłek zdobycia wykształcenia pedagogicznego i podjęli trud pracy nauczycielskiej, dzisiaj absolwenci szkół polskich na Litwie mogą zatańczyć poloneza na placu Katedralnym w Wilnie.

Kadrę akademicką instytutu tworzyło grono wybitnych wykładowców, którzy przez dziesięciolecia wykształcili kolejne pokolenia polskiej inteligencji. Warto o nich wspomnieć…

W nowowilejskim Instytucie Nauczycielskim uformował się podstawowy zespół wykładowców – Anna Kaupuż, Margarita Lemberg, Genadij Rakitski, Irena Kaszkarowa, z Włodzimierzem Czeczotem na czele – którzy tworzyli przyszłą Katedrę Języka Polskiego i Literatury Wileńskiego Państwowego Instytutu Pedagogicznego, która jako Centrum Języka Polskiego i Kultury działa do dziś. To ludzie, którzy przekazywali tajniki wiedzy o języku, literaturze i historii polskiej przez przeszło trzydzieści lat. Dzięki współpracy wykładowców INNW z ośrodkiem metodycznym powstawały nowe, udoskonalone programy nauczania, podręczniki szkolne, materiały dydaktyczne, pomoce poglądowe. Pominięcie tych nazwisk byłoby niewybaczalne.


Na zdjęciu: To dzięki tym, którzy unieśli wysiłek zdobycia wykształcenia pedagogicznego i podjęli trud pracy nauczycielskiej, dzisiaj absolwenci szkół polskich na Litwie mogą zatańczyć poloneza na pl. Katedralnym w Wilnie, fot. Marian Paluszkiewicz

Dlaczego powstała potrzeba zreorganizowania uczelni po 10 latach jej istnienia?

Rzeczą oczywistą był fakt, iż oferowane w latach 50. i na początku lat 60. wykształcenie przez Wileńską Szkołę Pedagogiczną i Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce nie sprosta wymogom i potrzebom szkół polskich na Litwie. Brak specjalistów z pełnym wyższym wykształceniem pedagogicznym z każdym dniem stawał się coraz wyraźniejszy. Instytuty nauczycielskie nie miały już racji bytu, a więc na terenie ZSRR zaczęto je likwidować. Żeby nie zamknąć perspektywy przed szkolnictwem polskim na Litwie, Włodzimierz Czeczot, nie tylko jako dyrektor INNW, ale również weteran wojny, absolwent Akademii Wojskowej w Warszawie, mocą swoich zasług i autorytetu kierował korespondencję do najwyższych instancji nie tylko Litwy, ale też Białorusi i Ukrainy, szukając poparcia dla godnej uwagi inicjatywy – przekształcenia dwuletniego instytutu nauczycielskiego w uczelnię wyższą, kształcącą kadrę pedagogiczną dla szkół polskich na terenie ZSRR. Poparcie jednak nie nadeszło. Czy to za sprawą interwencji Czeczota, czy układu politycznego, czy innej przyczyny, ale faktem się stało, iż Rada Ministrów KC KP ZSRR zadecydowała o tym, że Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce zakończy działalność jako samodzielna placówka i stanie się jednym z wydziałów Państwowego Instytutu Pedagogicznego w Wilnie.

Jak można dziś z perspektywy czasu ocenić znaczenie działalności INNW?

Bycie Polakiem na Litwie oznacza ciągłe poszukiwanie odpowiedzi na pytania: czy cenimy to, co mamy – wolność zrzeszeń i słowa, polską prasę, radio i telewizję, oświatę, przedstawicielstwo w sejmie – i jako społeczność mocno stawiamy na swoim? Jak kreujemy siebie jako społeczność? I jak siebie widzimy za 50 lat? Poszukiwania odpowiedzi wiążą się z działalnością społeczną i polityczną, z dbaniem o język, kulturę, historię, o miejsca pamięci narodowej.

Jedno jest pewne: nie można pozwolić na likwidację i zamknięcie szkół polskich na Litwie, które zawsze heroicznie niosły kaganek oświaty. To w wielkiej mierze zasługa bohaterów niniejszej monografii – dzisiaj już nieobecnych w szkole, ale poprzez swoich wychowanków nadal dbających o żywotność tego płomienia. Nauczyciel jest i musi pozostać ostoją polskości, toteż wypada zrobić wszystko, by ten prestiż zachować. Polska szkoła na Litwie jest gwarantem przetrwania w ojczystej kulturze oraz poszanowania języka ojców dla każdego nauczyciela, rodzica i ucznia. Bo naród szkołą stoi, światłymi, mądrymi ludźmi.

Gdzie można nabyć książkę?

20 egzemplarzy jest do kupienia w siedzibie Macierzy Szkolnej w DKP w Wilnie. Można też do końca maja złożyć zamówienie na książkę pod nr +370 674 08 701 lub w redakcji „Kuriera Wileńskiego”. Specjalnie dla zainteresowanych latami młodości, nauki i pracy rodziców, babć, dziadków, pradziadków zrobię dodruk, który będzie dostępny w lipcu, sierpniu.

Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 16(47) 23-29/04/2022