Czy Samorząd Rejonu Wileńskiego dyskryminuje litewskich uczniów?


Fot. ELTA/Marius Morkevičius
„W tym rejonie, gdzie założycielami szkół są samorząd i ministerstwo, powstaje najwięcej problemów dlatego, że nie operujemy dokładnymi danymi, jaka jest rzeczywista potrzeba stworzenia nowych grup” – mówi Janina Klimaszewska, zastępca kierownika Wydziału Oświaty Samorządu Rejonu Wileńskiego. W jej opinii samorząd nie dyskryminuje żadnej grupy narodowej, w tym litewskiej. Z takimi zarzutami wystąpili dziś m.in. posłowie Audronis Ažubalis oraz Laurynas Kasčiūnas i przedstawiciele samorządowej opozycji.

Kilku członków sejmu wraz z liderem opozycji w Samorządzie Rejonu Wileńskiego Gediminasem Kazėnasem i przewodniczącą rejonowej społeczności rodziców Daivą Legan zorganizowało w poniedziałek, 29 kwietnia, konferencję prasową poświęconą rzekomej dyskryminacji litewskich rodzin w rejonie wileńskim. Ich zdaniem samorząd, pomimo rozrastania się rejonu i wzrostu liczby dzieci, zdominowany przez członków Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin nie poświęca uwagi problemom rodziców oraz nie tworzy nowych litewskich szkół i przedszkoli.

Konserwatysta Audronis Ažubalis określił sytuacją jako nieznośną. „Stało się tak nie dlatego, że wszyscy politycy rejonu wileńskiego nastawili się przeciwko litewskiej szkole, ale ponieważ rządząca większość ma inne interesy” – mówił podczas podczas konferencji prasowej.

Gediminas Kazėnas twierdził, że samorządowa administracja niewystarczająco zajmuje się edukacją w języku litewskim w rejonie. Jego zdaniem przedstawiciele opozycji nieraz zwracali się z prośbą o otwarcie nowych grup przedszkolnych, jednak ich prośby były za każdym razem odrzucane.

We wrześniu 2018 roku radni odrzucili przygotowany przez Jonasa Vasiliauskasa (Związek Ojczyzny) projekt uchwały dotyczący otwarcia w Ciechanowiszkach grupy przedszkolnej z litewskim językiem nauczania. Okazało się, że pod wnioskiem podpisy złożyły osoby, które nie mają dzieci, bądź ich dzieci chodzą już do innych szkół. Podobna sytuacja zdarzyła się przed kilkoma laty w Kowalczukach, gdzie pod postulatem utworzenia litewskiej grupy zebrano 65 podpisów, a do placówki ostatecznie przyszło 15 dzieci. 

Daiva Legan przypomniała, że w tym roku przedszkole w Rzeszy (gmina Awiżenie) ukończyło 30 dzieci, a do grupy przedszkolnej miejscowego gimnazjum przyjmowanych jest 110 dzieci, a do oddziału w Bukiszkach – 44.

„Łącznie do edukacji przedszkolnej musi zostać przyjętych 154 dzieci, a przedszkole wydaje 30, więc gdzie uczy się pozostałe 124?” – wyliczała przedstawicielka rodziców. Wspomniała również o potrzebie dodatkowych miejsc w gimnazjum, do którego przed kilkoma laty uczęszczało ok. 600 dzieci, a obecnie – 1100.

Zdaniem posła Laurynasa Kasčiūnasa problem dotyczy nie tylko rodziców, którzy chcą, aby ich dzieci uczyły się w języku litewskim, lecz także członków społeczności narodowych, którzy chcą kształcić dalej swoje dzieci w litewskich instytucjach. „Rozumieją i myślą o przyszłości swoich dzieci – edukacji na uniwersytetach, silnej pozycji na rynku pracy, ponieważ badania wskazują, że nauka języka państwowego jest jednym z podstawowych kryteriów umacniania” – podczas poniedziałkowej konferencji przekonywał L. Kasčiūnas.

Samorząd Rejonu Wileńskiego odpiera zarzuty. „Nie zgadzamy się z tym, co zostało dzisiaj przedstawione na konferencji w sejmie. Oświata była, jest i będzie strefą priorytetową w działalności Samorządu Rejonu Wileńskiego” – powiedziała w rozmowie z Wilnoteką Janina Klimaszewska z samorządowego Wydziału Oświaty. Podkreśliła, że w samorządzie faktycznie zwiększa się liczba młodych rodzin, a samorząd stara się realizować potrzeby mieszkańców niezależnie od tego, jakiej są narodowości. „Mamy ponad 52 proc. Polaków, 32 proc. Litwinów, 8 proc. Rosjan i inne narodowości. W żadnym wypadku nie są dyskryminowani mieszkańcy, którzy chcą się uczyć w rejonie wileńskim w języku litewskim” – zapewniła.



Jak mówi J. Klimaszewska, w rejonie wileńskim działają obecnie 34 placówki oświatowe, z czego w 17 można uczyć się w języku litewskim. Łącznie z 19 żłobkami-przedszkolami, w języku litewskim może się uczyć w rejonie ponad 1000 dzieci. Przedstawicielka samorządu odrzuca także zarzuty o brak działań w sprawie nowych miejsc w szkołach i przedszkolach dla dzieci litewskojęzycznych. „Ubiegłorocznym postanowieniem Rady (Samorządu Rejonu Wileńskiego – przyp. red.) powstało 7 nowych grup przedszkolnych. Należy też pamiętać, że lata 2015–2018 to powstanie dobudówek w Pogirach i w Rzeszy” – wymienia.    



To jednak nie przekonuje organizatorów dzisiejszej konferencji. Członkowie frakcji Związku Ojczyzny – Litewskich Chrześcijańskich Demokratów chcą, aby do sprawy dyskryminacji włączył się rząd. L. Kasčiūnas i A. Ažubalis zwrócili się do premiera Sauliusa Skvernelisa i ministra oświaty, nauki i sportu Algirdasa Monkevičiusa z prośbą o wzięcie odpowiedzialności „za gwaranje obywatelskich i konstytucyjnych praw obywateli Republiki Litewskiej w rejonie wileńskim”. Ich zdaniem jednym z najskuteczniejszych sposobów na rozwiązanie problemu byłoby przeznaczenie w przyszłorocznym budżecie dodatkowych środków na utworzenie przedszkoli z grupami z litewskim językiem nauczania podległych Ministerstwu Oświaty, Nauki i Sportu lub dodatkowych grup przy już działających ministerialnych placówkach edukacyjnych.

Minister Algirdas Monkevičius w odpowiedzi na postulaty konserwatystów powiedział, że choć w rejonie wileńskim brakuje litewskojęzycznych instytucji edukacyjnych, problemem powinien najpierw zająć się samorząd. „Ministerstwo musi wypełniać narodową funkcję, a nie rozwiązywać problemy poszczególnych samorządów. Moim zdaniem bardziej naturalne byłoby rozwiązanie tego problemu poprzez połącznie planu rozwoju, ogólnego planu rozwoju terenów Samorządu Rejonu Wileńskiego” – powiedział szef resortu edukacji.

Zdaniem pracowników samorządu problemem rejonu wileńskiego jest to, że na jego terenie działają szkoły samorządowe i placówki podlegające bezpośrednio ministerstwu – jest to jedyny taki region na Litwie. Samorząd nie posiada więc dokładnych informacji, ilu uczniów uczęszcza do szkół i przedszkoli ministerialnych, ilu pracuje tam nauczycieli, przez to trudno jest planować, gdzie należy otwierać nowe grupy, gdzie budować nowe placówki. 

„W tym rejonie, gdzie założycielami szkół są samorząd i ministerstwo, powstaje najwięcej problemów dlatego, że nie operujemy dokładnymi danymi, jaka jest rzeczywista potrzeba stworzenia nowych grup: czy to wczesnoszkolnych, przedszkolnych czy w szkołach” – twierdzi Janina Klimaszewska. Jak dodaje, taka sytuacja trwa już od wielu lat. Samorząd Rejonu Wileńskiego już kilkakrotnie zwracał się do rządu z propozycją przejęcia pod swoją opiekę szkół będących obecnie w gestii ministerstwa. „Niestety, nie doczekaliśmy się żadnych konkretnych odpowiedzi” – mówi przedstawicielka samorządowego Wydziału Oświaty.



Na podstawie: 15min.lt, inf. wł.
Zdjęcia i montaż: Mateusz Mozyro