Czterokrotne przedawkowanie szczepionki Pfizer


Fot. pixabay.com
Dwie osoby w zaawansowanym wieku z Brisbane otrzymały czterokrotnie większe dawki szczepionki firmy Pfizer – potwierdził minister zdrowia Australii Greg Hunt. Zapewnił, że pacjenci są pod nadzorem i nie wykazują żadnych oznak reakcji niepożądanej. Jak się okazało, lekarz, który podawał preparat, nie przeszedł odpowiedniego szkolenia.
 
 
 
Czterokrotnie większe dawki od zalecanych otrzymali we wtorek 94-letnia kobieta i 88-letni mężczyzna, pensjonariusze domu opieki nad seniorami w mieście Brisbane, stolicy australijskiego stanu Queensland.
 
„Lekarz podał dwojgu pacjentów błędną dawkę. (...) Ważne, żebyśmy byli szczerzy” – powiedział na konferencji prasowej minister zdrowia Australii Greg Hunt. Potwierdził, że lekarz nie przeszedł wymaganego szkolenia w zakresie programu szczepień na COVID-19.
 
Jak zaznaczył minister Hunt, nie odnotowano negatywnego wpływu zbyt dużych dawek na pacjentów. „Nie było skutków niepożądanych. Pacjenci są pod nadzorem i nie wykazują żadnych oznak reakcji niepożądanej” – zapewnił.
 
88-latek spędził ostatnią noc w szpitalu, a 94-latka pozostała w domu opieki, ale w celu monitorowania ewentualnych skutków ubocznych zostanie przewieziona do szpitala.
 
Byli to pierwsi pensjonariusze ośrodka, którzy mieli zostać zaszczepieni we wtorek rano. Przedawkowanie szczepionki zauważyła i zgłosiła pielęgniarka. Według dziennika „The Australian” po ujawnieniu błędu lekarz opuścił placówkę, nie komentując sytuacji i nie sprawdzając stanu zdrowia zaszczepionych.
 
Lekarz i pielęgniarka, którzy szczepili mieszkańców ośrodka, są zatrudnieni przez firmę Healthcare Australia, której rząd zlecił podawanie szczepionek mieszkańcom domów opieki nad seniorami w całym kraju – podał „The Australian”.
 
Premier stanu Queensland Annastacia Palaszczuk twierdzi, że całkowitą odpowiedzialność za program szczepień ponosi rząd Australii, który zatrudnił do podawania szczepionek prywatnych podwykonawców.
 
Na podstawie: PAP