Czerwcowe Święto Rodziny w Mariampolu


Święto Rodziny w Mariampolu, fot. D. Skoczyk
W sobotę, 7 czerwca, w miejscowości Mariampol koło Wilna odbyło się coroczne "Święto rodziny". Jest to bardzo ważne święto dla wspólnoty starostwa mariampolskiego, kiedy obok jeziora w lipowej Palisadzie, na scenie występują artyści z całego starostwa oraz goście, dla dzieci są przygotowane specjalne atrakcje, a zabawa przy ognisku trwa aż do rana. Cieszymy się również, że pogoda dopisała, a ludzi też było sporo. W sobotnie popołudnie zebrało się ponad 200 osób.
W tym roku święto odbyło się w sobotę po południu. Sobotnią uroczystość rozpoczęła msza święta, którą nas proboszcz Mirosław Balcewicz z przyjemnością odprawił na łonie natury. Było bardzo uroczyście, bo akurat przypadły Zielone Świątki.

Specjalnie na Święto Rodziny w Palisadzie została przygotowana scena pod gołym niebem oraz dekoracje. Głównym motywem święta była oczywiście rodzina, do której nawiązywały słowa prowadzącej, Pani Bożeny, a także scenka przygotowana przez uczni oraz motywy piosenek. Dzieci, uczestniczące w święcie, w tym roku mieli wyjątkowo ciekawy program - jeszcze przed rozpoczęciem koncertu do Mariampola przybył klown z Myszką Miki, którzy z wielkim powodzeniem zabawiali dzieci aż do wieczora, organizując im przeróżne gry, konkursy, a nawet był przygotowany specjalny występ z dziećmi na scenie. Dzieci miały również okazję wymalowć sobie twarze farbami, wcielając się w dzikie zwierzęta lub postacie z bajek. Na święto przybyli również goście - mer rej. wileńskiego Pani Maria Rekść, dyrektor administracji samorządu rej. wileńskiego Pani Lucyna Kotłowska, a także Radny samorządu rej. wileńskiego Zygmunt Marcinkiewicz.

Występy artystów zaczęły się od najmłodszych. Na scenie wystąpiły grupy przedszkolaków z mariampolskiego przedszkola, uczniowie klas początkowych z lokalnej szkoły, również uczniowie z pobliskich szkół (z Rakańc), Łukasz Żabiełowicz zagrał na akordeonie, Rafał na skrzypcach, Kamila z Rudomina na flecie poprzeczym, rodzina Jakowczów (w której na instrumentach gra ojciec, dwóch synów oraz córka), kilka piosenek wykonał zespół wokalny z Mariampola – „Harmonia”, na gitarze zagrał Paweł Borowski z Porudomina, wystąpił zespół śpiewaczy z Mariampola „Korzyść”. Energię tańca publiczności przekazały „Kropelki” oraz „Malwy”, pod kierownictwem Krystyny Wołejko. Kilka piosenek w języku białoruskim zaśpiewała Anastasija. Najstarszym zespołem, ale niemniej wesołym, były „Rodnyje Napiewy”, którzy na święto przybyli z Wilna. Występy muzyczne zakończył wirtuoz akordeonu Robert Żyło. Na scenie można było usłyszeć zarówno język polski, jak i litewski, rosyjski, białoruski, bo mamy szczęście zamieszkiwać bardzo multikulturowe starostwo.

Ciekawostką dnia był Pan Paweł i Pan Jan, którzy specjalnie z okazji Święta Rodziny mieli parę koni zaprzężonych w bryczki i oferowali przejażdżki konne dla dzieci i dorosłych. Dla dzieci była przygotowana również zjeżdzalnia, która cieszyła się wielkim powodzeniem. Przy stoiskach można było też kupić słodycze albo coś przekąsić.

Po występach artystycznych na scenie zjawił się starosta Mariampola Pan Andrzej Żabiełowicz i ogłosił nazwiska osób, które zostały zwycięzcami konkursu na najładniejszą zagrodę starostwa. Laureaci, których było aż 4, otrzymali symboliczny drewniany upomiek, na którym był napisany tytuł nominacji. Wyróżnione zostały zagrody Marii Kaczanowskiej z Mariampola, Reginy i Władysława z Birżyszek, Marii Klimaszewskiej z Porudmina oraz Widy i Sergieja Doncul z Pakowarniszek.

Natomiast wieczorem scena przemieniła się w parkiet taneczny. Mieszkańcy starostwa mieli okazję tańczyć do późnej nocy w rytm żywej muzyki, granej przez zaproszonych specjalnie na tę okazję wykonawców. Wraz z zapadnięciem zmroku w Palisadzie zostało również rozpalone ogromne ognisko.

Święto Rodziny odbyło się z incjatywy Domu Kultury w Mariampolu oraz Starostwa Mariampola. Dziękujemy serdecznie wszystkim, kto przyczynił się do zorganizowania tego pięknego święta oraz zapraszamy w przyszłym roku!

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Redakcja Wilnoteki nie ponosi odpowiedzialności za treści artykułów nadesłanych.
 

Komentarze

#1 MOJ OJCIEC WYWIOZL CALA

MOJ OJCIEC WYWIOZL CALA RODZINE W 1956 ROKU Z WILNA DO POLSKI ZONE DZIECI , A POTEM DWA LATA POZNIEJ WLASNEGO OJCA I ZONE JEGO PLUS WSZYSTICH BRACI SWOICH NAZWISKO ZABIELOWICZ ,WITOLD

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.