Czarna lista portali internetowych


Na białoruskiej stronie internetowej kontroli telekomunikacji pojawiła się zakładka „Spisy ograniczonego dostępu”. Według pomysłu autorów dekretu nr 60 ma ona chronić białoruskich użytkowników sieci przed ekstremizmem, przemocą, pornografią i innymi negatywnymi zjawiskami.
"Zamykamy witryny na podstawie wniosków odpowiednich organów, np. Komisji Kontroli Państwowej, Prokuratury Generalnej itd. Do tej pory nie dotarły do nas żadne zgłoszenia, jednak jeśli tylko się pojawią, spisy będą aktualizowane" -  powiedział pracownik inspekcji ds. telekomunikacji Andrej Troszczankau.

Pojawią się dwa katalogi zakazanych portali - publiczny i tajny. W skład pierwszego wejdą strony z białoruską domeną internetową, w skład drugiego, do którego dostęp będą mieli tylko dostawcy usług internetowych - pozostałe niepożądane serwisy - podaje portal Bialorus.pl

Inspekcja telekomunikacyjna proponuje dostawcom usług internetowych spełnienie odpowiednich wymogów, dzięki którym otrzymają dostęp do poufnego spisu. W tym celu należy przygotować specjalne podanie i przekazać je upoważnionej osobie. Na razie cenzura internetowa może być stosowana wyłącznie na życzenie użytkownika. Później strony blokowane będą w państwowych instytucjach oraz organach oświaty i kultury - donosi portal Bialorus.pl

Kontrowersyjny dekret Aleksandra Łukaszenki "O krajowej domenie internetowej" wszedł w życie 1 lipca. Tekst rozporządzenia krytykowany był przez środowiska białoruskich mediów oraz organizacje międzynarodowe, m.in. OBWE.

Niezależni eksperci nie mają wątpliwości, że dekret Łukaszenki ma przede wszystkim ułatwić blokowanie zasobów internetowych partii opozycyjnych przed wyborami prezydenckimi.

Na podstawie: Bialorus.pl