Chaos na kolei trwa


Fot. epoznan.pl
Nowy roczny rozkład jazdy pociągów, obowiązujący od niedzieli 12 grudnia, stał się przyczyną chaosu na polskiej kolei. Problemy z nowym rozkładem zaczęły się już na kilka dni przed jego wejściem w życie. Pierwszego dnia obowiązywania nowego rozkładu popsuła się internetowa wyszukiwarka połączeń. Sytuację pogorszył atak zimy - z powodu mrozu i śnieżyc pociągi masowo się opóźniały. Minister infrastruktury ukarał trzech prezesów PKP odebraniem premii rocznych. Premier z kolei domaga się dymisji samego ministra.
Zgodnie z obowiązującym prawem przewoźnik musi poinformować pasażerów o zmianach w rozkładzie najpóźniej na 7 dni przed wejściem zmian w życie. Problemy z nowym rozkładem zaczęły się jednak wcześniej. Pasażerowie nie mogli na przykład kupić miejscówek na pociągi TLK - problem rozwiązano dopiero po kilku dniach.

W pierwszy dzień obowiązywania nowego rozkładu popsuła się popularna internetowa wyszukiwarka połączeń, zamieszczona na stronie PKP SA. Pasażerowie nie mogli więc sprawdzić rozkładu z domu i przychodzili w niedzielę na dworzec, kierując się starym rozkładem. Często okazywało się, że pociąg już pojechał, albo w ogóle go nie będzie. Jak tłumaczył rzecznik Grupy PKP Łukasz Kurpiewski, wyszukiwarka przestała działać, bo była przeciążona.

Na problemy z rozkładem nałożył się dodatkowo atak zimy. Z powodu mrozu i śnieżyc opóźniało się przez ostatnie dni do kilkuset pociągów na dobę. Składy przyjeżdżały na stacje opóźnione nawet o kilka godzin. Zdarzało się też, że pociągi psuły się na szlaku i trzeba było czekać na ich odholowanie.

Przewoźnicy próbowali ratować sytuację - uruchomili dodatkowe punkty informacyjne na dworcach. W czwartek w prasie ukazały się przeprosiny kolejarzy skierowane do pasażerów. W gazetach ukazały się wielkie ogłoszenia, w których pisano między innymi: "Mamy świadomość, że nawet najgłośniej wypowiedziane słowo PRZEPRASZAM nie zrekompensuje Państwu stresu i trudów obecnych podróży koleją. Równocześnie doświadczenia ostatnich tygodni pokazały nam, kolejarzom, jak wiele jest jeszcze do zrobienia, by zadowolić naszych klientów". Pod przeprosinami nie podpisał się nikt z zarządu spółki - zamiast tego na końcu ogłoszenia widniało tylko enigmatyczne sformułowanie "Kolejarze z Grupy PKP".

Prezesi trzech spółek z Grupy PKP zostali ukarani odebraniem nagrody rocznej za bałagan towarzyszący wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy. Chodzi o prezesów spółek: PKP SA, PKP Polskie Linie Kolejowe i PKP Intercity. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk powiedział, że kara ta jest dotkliwa i dotyczy też zastępców prezesów odpowiedzialnych za bałagan.

W piątek C. Grabarczyk przeprosił pasażerów PKP za wynikłe zamieszanie. "Sam często czekam na peronie aż przyjedzie pociąg" - powiedział minister. Dodał, że jest do dyspozycji premiera.

Jego zdaniem zabrakło "ludzkich gestów" wobec pasażerów na dworcu, którzy byli dezinformowani, bo nie dostarczono na czas nowego rozkładu. A "chodzi o elementarną troskę o klienta". "Wstydzę się i przepraszam. Taka sytuacja nie może się powtórzyć" - powiedział C. Grabarczyk.

Mimo deklaracji ministra chaos na polskiej kolei trwa. Pociągi opóźniają się nawet o kilka godzin, na niektórych trasach z powodu usterek technicznych ruch został w ogóle wstrzymany.

Minister infrastruktury nie powiedział, czy poda się do dymisji. Z kolei premier Donald Tusk mówił w czwartek, że oczekuje od Grabarczyka "decyzji personalnych na najwyższym szczeblu".

Na podstawie: PAP, IAR, tvn24.pl, gazeta.pl

Komentarze

#1 Chaos panuje w tym kraju nie

Chaos panuje w tym kraju nie tylko na kolei....

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.