Challenge Cup – ciekawe wyzwanie, próba wytrzymałości. Edwin dał radę!


W czerwcu – „Vilnius Challenge”, w lipcu – „Klaipėda Challenge”, w sierpniu – „Kaunas Challenge”. Nasz redakcyjny multispecjalista od filmowania, montażu i transmisji na żywo Edwin Wasiukiewicz w ciągu tego lata zaliczył „komplet” miejskich zawodów multisportowych – „Challenge Cup”. Ostatni w tym sezonie etap wyścigu miłośników ekstremalnych wyzwań odbył się 25 sierpnia w Kownie.

W czerwcu w wileńskiej edycji multisportowych zawodów miejskich Edwin Wasiukiewicz uczestniczył w jednym teamie z przewodniczącym ZHPnL Pawłem Giliauskasem. W lipcu, w „Klaipėda Challenge” – z żoną Justyną, w Kownie zaś wystartował z kolegą Grzegorzem Dulko. „Grzesiek ma dobrą kondycję, jest bardziej wytrzymały niż ja, ze słabszym partnerem nie poradziłbym sobie na tej trasie” – Edwin wie, jak ważny podczas zawodów multisportowych jest dobry partner.

Uczestnicy mogą wybierać spośród czterech tras, od najprostszej – zielonej – dla początkujących, do najbardziej skomplikowanej – czarnej, dla zawodowych sportowców. Start i meta kowieńskiego etapu były w parku na Santoce, gdzie 23 września mszę św. odprawi papież Franciszek. Edwin i Grzegorz wybrali trasę niebieską. 

Zdaniem Edwina, trzeci, ostatni etap tegorocznego „Challenge Cup” był najtrudniejszy: dużo biegania, pływanie, pokonywanie przeszkód, trudna trasa, obfitująca w strome zbocza i karkołomne zjazdy, duże odległości, a w dodatku zawody odbywały się w deszczu. „Biegniesz, płyniesz, jedziesz rowerem, znowu biegniesz, znowu jedziesz rowerem, potem płyniesz… Tratwą z pianki trzeba było przepłynąć na drugi brzeg i wrócić, ale prąd był tak silny, że trudno się było utrzymać, nawet stojąc w wodzie. Był też odcinek, który trzeba było pokonać na rolkach – okazało się jednak, że w Wilnie nie ma żadnej wypożyczalni rolek, ten odcinek musieliśmy więc pokonać, biegnąc. Nie brakowało odcinków, kiedy rower trzeba było wnosić po schodach”.

Organizatorzy nie oszczędzili uczestników, na przykład w amfiteatrze w Dolinie Pieśni punkty, w których należało się odznaczyć zostały rozmieszczone w czterech różnych stronach, więc żeby dotrzeć do każdego z nich, należało wbiec na samą górę, odznaczyć się, zbiec i tę samą czynność wykonać jeszcze w trzech miejscach. Trasa prowadziła przez kowieńską starówkę, obok ogrodu zoologicznego, przez zalany wodą, porośnięty krzakami tunel, przez najdłuższy kowieński most – Witolda Wielkiego (Aleksoto tiltas). 



Pokonananie 46-kilkometrowej trasy Edwinowi i Grzegorzowi zajęło ponad 6 godzin. Edwin przyznaje, że kiedy dotarli do mostu, który był jednym z ostatnich punktów, byli już bardzo zmęczeni, w dodatku przekroczyli czas, więc stracili punkty. Zaznacza jednocześnie, że było to poważne, ale ciekawe wyzwanie, wielka próba wytrzymałości. „Nie wiem, czy po tym kowieńskim etapie w przyszłym roku nie zrobię sobie przerwy” – mówi Edwin Wasiukiewicz, nie wyklucza jednak, że kiedy ogłoszona zostanie rejestracja na „Vilnius Challenge 2019” potrzeba poczucia adrenaliny towarzyszącej takiemu wyzwaniu zwycięży.



Zdjęcia: Edwin Wasiukiewicz
Montaż:Edwin Wasiukiewicz, Jan Volenski