CBOS: Większość Polaków głosujących w eurowyborach kierowała się szyldem partyjnym


Fot. wilnoteka.lt/Eryk Iwaszko
54 proc. głosujących w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego kierowało się w swoim wyborze nazwą partii lub komitetu wyborczego; dla 45 proc. najważniejsze było, kim jest kandydat – wynika z czerwcowego sondażu CBOS. W tym roku Polacy znacznie wcześniej niż w ubiegłych latach podejmowali również decyzje, na kogo głosować.




W maju Polacy po raz czwarty wybierali swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Tegoroczne wybory do PE zgromadziły przy urnach znacznie więcej wyborców niż poprzednie głosowania. W maju br. do urn udało się 45,68 proc. ogółu uprawnionych do głosowania, prawie dwukrotnie więcej niż pięć i dziesięć lat temu (frekwencja w 2014 i 2009 roku wyniosła odpowiednio: 23,83 proc. i 24,53 proc.) i ponad dwa razy więcej niż w pierwszych w naszej historii wyborach do PE w 2004 r. (frekwencja wyniosła wówczas zaledwie 20,9 proc.).

W majowych wyborach na nazwę partii lub komitetu jako główny motyw swojej decyzji wyborczej wskazało 54 proc. spośród badanych, którzy wzięli udział w ostatnich eurowyborach. 45 proc. respondentów zadeklarowało, że kierowali się nazwiskiem kandydata. 1 proc. nie umiało określić kluczowego kryterium swojego wyboru.

Do tej pory w kolejnych wyborach do europarlamentu większość ankietowanych przez CBOS deklarowała, że najważniejsze jest, kto kandyduje. W 2014 r. tak swój wybór tłumaczyło 58 proc. badanych, a 40 proc. twierdziło, że kierowało się szyldem partyjnym. 10 lat temu badani uzasadniali swój wybór nazwiskiem kandydata w 54 proc. przypadków wobec 45 proc. kierujących się przede wszystkim sympatiami partyjnymi, a w pierwszych eurowyborach po wejściu Polski do UE, w 2004 r., stosunek sił między tymi grupami respondentów wyniósł 50 do 45 proc.

Z sondażu wynika, że kryterium partyjnego szyldu miało największe znaczenie dla wyborców PiS – decyzję o głosie uzasadniło w ten sposób 63 proc. wyborców rządzącego ugrupowania wobec 36 proc. deklarujących, że kierowało się nazwiskiem konkretnego kandydata. Rekomendacja ugrupowania była też kluczowa dla większości głosujących na Wiosnę (61 proc.) oraz Kukiz'15 (58 proc.). Ze względu na kandydata decyzję podejmowało odpowiednio 36 i 42 proc. wyborców tych ugrupowań.

Przywiązanie do konkretnego kandydata było natomiast ważniejsze dla wyborców Koalicji Europejskiej oraz Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy. Tym kryterium swój głos umotywowało odpowiednio 57 i 62 proc. wyborców tych komitetów, zaś na kryterium szyldu wskazało 43 i 38 proc. z nich.

Zgodnie z sondażem CBOS „Polacy – według własnych deklaracji – znacznie wcześniej niż w ubiegłych latach podejmowali decyzje, na kogo głosować” w wyborach do europarlamentu. 63 proc. badanych w czerwcu zadeklarowało, że zdecydowało o swoim głosie wcześniej niż 2 tygodnie przed wyborami. W ciągu ostatnich 2 tygodni przed wyborami decyzję podjęło 8 proc., a w ciągu tygodnia – 12 proc. ankietowanych. 3 proc. z nich stwierdziło, że decyzję wyborczą podjęło w przeddzień głosowania, zaś 13 proc. – w dniu wyborów.

Oznacza to wzrost odsetka osób, które zdecydowały o tym, jak będą głosować wcześniej niż 2 tygodnie przed wyborami. W 2014 r. takiej odpowiedzi udzieliło 54 proc. badanych, w 2009 r. – 50 proc., a w 2004 – 41 proc. Z roku na rok spadł natomiast odsetek respondentów, którzy przyznali, że decyzję o swoim głosie podjęli w dniu wyborów. W 2004 r. było to 27 proc. badanych, w 2009 – 21 proc., w 2014 r. – 19 proc., a w tegorocznych wyborach – 13 proc.

CBOS zapytało też badanych, którzy nie zagłosowali w majowych wyborach, o przyczyny ich absencji. Największy odsetek respondentów (31 proc.) wskazał na brak czasu lub nieobecność w miejscu zamieszkania, brak zainteresowania polityką (26 proc.) oraz chorobę bądź niepełnosprawność (19 proc.). Wśród uzasadnień podawanych przez niegłosujących pojawiły się też m.in. zbyt mała wiedza o PE i jego kompetencjach (11 proc.), zniechęcenie związane z sytuacją w kraju (8 proc.), brak odpowiednich kandydatów lub nieznajomość tych, którzy startowali (po 6 proc.).

55 proc. biorących udział w wyborach do PE może czuć się wyborczo usatysfakcjonowana, bowiem – według ich wiedzy – kandydat, na którego głosowali, uzyskał mandat. 30 proc. poparło w wyborach kandydata, który nie uzyskał nominacji na europosła. 15 proc. nie wie, jak zakończyły się wybory w ich okręgu wyborczym.

Za ważne wybory europejskie uznaje 67 proc. ankietowanych przez CBOS, z czego 42 proc. uważa je za bardzo ważne, a 25 proc. – raczej ważne. Zdaniem 9 proc. wybory do PE są praktycznie pozbawione znaczenia, a 22 proc. oceniło je jako „raczej mało ważne”. Wyniki te wskazują, że eurowybory uznawane są przez Polaków za relatywnie najmniej ważne spośród typów wyborów.

Badanie przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo (CAPI) 6–13 czerwca 2019 roku na liczącej 1073 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.

Na podstawie: PAP, cbos.pl