Brytyjski rząd wycofuje projekt ustawy w sprawie brexitu
Zdaniem komentatorów, ten ruch jest także znakiem tego, że urzędowanie May na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii nieuchronnie zbliża się ku końcowi.
W środę część posłów – w tym wpływowy szef komisji spraw zagranicznych Tom Tugendhat – nawoływała do natychmiastowej rezygnacji Theresy May, wskazując na nieakceptowalne ustępstwa w nowym projekcie ustawy o brexicie oraz pilną konieczność odświeżenia wizerunku partii.
Według sondaży przed odbywającymi się w czwartek w Wielkiej Brytanii wyborami do Parlamentu Europejskiego Partia Konserwatywna może liczyć na ledwie 8-12 proc. poparcia, co dawałoby jej odległe, czwarte lub piąte miejsce.
Decyzja o wycofaniu się w ostatniej chwili z tych planów legislacyjnych podkreśla słabą pozycję polityczną May, która stoi na czele mniejszościowego rządu oraz głęboko podzielonej Partii Konserwatywnej i nie może w parlamencie uzyskać poparcia dla swojego porozumienia w sprawie opuszczenia Wspólnoty.
Jeszcze we wtorek May przedstawiła założenia nowego projektu wraz z 10 ustępstwami, które miały za zadanie przekonać krytycznych wobec jej propozycji posłów rządzącej Partii Konserwatywnej i opozycyjnej Partii Pracy. Przedstawiony przez May model, który w założeniu miał zadowolić rywalizujące frakcje w obu największych ugrupowaniach, spotkał się jednak z bardzo krytyczną reakcją ze strony deputowanych.
W czwartek „The Times” ogłosił na pierwszej stronie, że – w związku z brakiem poparcia dla jej pomysłów w sprawie brexitu we własnym gabinecie – Theresa May poda się do dymisji. I to już w piątek. Brytyjski dziennik nie podaje źródła tych informacji. Theresa May ma pozostać na czele rządu do momentu wyłonienia jej następcy. A ten ma być wskazany, jak informuje „The Times”, w dwuetapowym procesie. Pozostałych w walce o fotel premiera dwóch kandydatów zawalczy o głosy 125 tys. członków Partii Konserwatywnej.
Na podstawie: pap.pl, forbes.pl