Borusewicz: Litwa cieszy się naszą bezinteresowną miłością


Bogdan Borusewicz w litewskim sejmie, fot. wilnoteka.lt
wybrzeże24.pl, 07.09.2011
Rozmowa z Bogdanem Borusewiczem, marszałkiem Senatu.
- Polska i Litwa - dwa kraje, jedna historia, przez sześć wieków wspólna kultura. Zdawałoby się, że to bliskie sobie narody. Czy oraz jak można przezwyciężyć animozje, które poróżniły w ostatnich stu latach te dwie nacje?

Bogdan Borusewicz: Trzeba do tego co nas różni podchodzić spokojnie. Na szczęście kierunków polskiej polityki zagranicznej nie nadają siły skrajne. Nawet w czasach rządów PiS, LPR i Samoobrony wpływ prezydenta Lecha Kaczyńskiego łagodził tendencje skrajne.

- Nie były one już jednak później tak dobre, a przecież wydawało się, że polska „Solidarność” i „Sąjūdis”, litewski Ruch na Rzecz Przebudowy w 1989 roku dały początek strategicznego partnerstwa...

Bogdan Borusewicz: Na nieszczęście uznanie na Litwie uzyskały siły skrajne. Po pierwsze ruch „Sąjūdis” z Vytautasem Landsbergisem na czele, a konkretnie i sam Landsbergis, odtwarzając niepodległą Litwę odtworzył ją wraz z przedwojenną antypolską ideologią. O ile przed wojną ta ideologia mogła mieć jakieś uzasadnienie, ponieważ był konflikt o Wilno. Litwini chcieli odzyskać Wilno. Dzisiaj nie ma konfliktu o tereny, a jednak ta ideologia się odrodziła. Przewidywałem takie bieg zdarzeń, ale nie sądziłem, że to pójdzie tak daleko. Litwini odtwarzając państwo litewskie, odtwarzają tamtą ideologię, nie dostosowując jej do obecnej sytuacji. To wina m.in. Landsbergisa, jako ówczesnego lidera. Ponadto obecny rząd Andriusa Kubiliusa jest zdany na balansowanie na krawędzi większości i to niewielkie poparcie w Seimasie zapewnia mu nacjonalistyczna grupa poselska Gintarasa Songaili. Premier Andrius Kubilius jest człowiekiem rozsądnym, człowiekiem środka, ale w sprawach polskich ma ograniczoną możliwość działania. Podobnie prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė wydaje się mniej wyczulona na jak najlepsze wzajemne relacje niż np. jej poprzednicy.

- Na poprawę wzajemnych relacji wpływają jednak nie tylko sfery rządowe. Czy tu jest pole do popisu dla opozycji, dla organizacji pozarządowych?

Bogdan Borusewicz: Rozmawiałem z liderami litewskiej socjaldemokracji dlaczego podczas debaty o pisowni nazwiska i pytałem dlaczego wstrzymujecie się od głosu? Odpowiedzią było, że nie ma interesu politycznego bo opozycja głosuje przeciwko propozycji rządowej. Choć też przyznaję, że socjaldemokracja nie idzie tak na „udry” z mniejszością polską. To jednak i socjaldemokracja jeśli jest u władzy nie cofa tych decyzji, które podjęła prawica Z kolei w myśleniu litewskiej prawicy ideologia etniczności zdominowała myśl państwową. To nie obywatelstwo a etniczność stała się wyznacznikiem litewskości. Pojęcie narodu w Polsce jest. Obywatel Polski jest Polakiem.

- W latach 1939 - 1940 okazało się, że dopóki istniała niepodległa Polska również Litwa mogła utrzymać swój niezawisły byt. Wydawałoby się, że Polska jest najważniejszym sojusznikiem Litwy.

Bogdan Borusewicz: W obu krajach u części elit najwyraźniej zwyciężyło przekonanie, że oto bezpieczeństwo zostało nam dane raz na zawsze. Polska i Litwa znalazły się w Unii Europejskiej i w NATO. I to ma gwarantować bezpieczeństwo na setki lat. Jednak bezpieczeństwo nie jest dane raz na zawsze. Przed wojną, kiedy był przecież bardzo silny konflikt, było nawet polskie ultimatum to okazało się, że Polska była gwarancją niepodległości Litwy. Polska zniknęła z mapy po 17 września 1939 roku. I Litwa wkrótce też utraciła niepodległość.

- Polacy od lat darzą Litwę co najmniej sentymentalną przyjaźnią. To uczucie bywa nie odwzajemniane?

Bogdan Borusewicz: Litwa cieszy się naszą sympatią. Można rzec - bezinteresowną miłością. Jej efektem było poparcie, którego udzieliliśmy organizacjom litewskim w 1989 i 1990 roku. Odrodzenie niepodległej Litwy przyjęliśmy z radością. Lecz od kilku lat ta sympatia w Polsce spada. A przecież we wszystkich sytuacjach kryzysowych opinia publiczna jest bardzo istotna. Ten spadek nie tyle zainteresowania co właśnie sympatii widać i kiedy rozmawiam z ludźmi po obu stronach granicy pytają co się stało?

- Sytuacja polityczna i gospodarcza w obu krajach jest dynamiczna. Kiedy w 1989 r. rozpoczęła się litewska droga do niepodległości, zaczęła się współpraca między dawną polską opozycją a litewskimi działaczami wolnościowymi. Czy były jej wymierne skutki?

Bogdan Borusewicz: Patrzyliśmy na to co działo się na Litwie, Łotwie i w Estonii z wielką nadzieją. W Polsce proces przemian, niezależnie jak go wówczas i po latach oceniamy, był już posunięty dalej. Postanowiliśmy więc, że przerzucimy na Litwę ten sprzęt, który nam tutaj pozostał. Okazało się, że radiostacje na Litwie są zbyteczne, ale przydadzą się tam maszyny offsetowe. Przewiózł je przez granicę Krzysztof Dowgiałło, ówczesny poseł OKP. Dowgiałło miał paszport dyplomatyczny. Po stronie litewskiej odbierał przesyłkę poseł ówczesnej litewskiej rady Kazimieras Uoka.

- W 1990 roku przyszłość niepodległej Litwy była bardzo niepewna. W styczniu 1991 roku doszło do szturmu na wierzę telewizyjną, bohatersko bronioną przez młodych Litwinów. W tym czasie w Warszawie był w celu były podobno prowadzone rozmowy w celu zorganizowania rządu emigracyjnego po sowieckiej interwencji na Litwie.

Bogdan Borusewicz: Pamiętam spotkania z Algirdasem Saudargasem, ówczesnym ministrem spraw zagranicznych Litwy. Byłem na jednym takim spotkaniu. Henryk Wujec wspominał, że było ich więcej. Brał w nich udział też premier Tadeusz Mazowiecki. Na tych spotkaniach ustalano co należy zrobić jeśliby Litwini zwrócili się do nas o możliwość tworzenia w Warszawie rządu na uchodźstwie. Ze strony premiera Mazowieckiego minister Algirdas Saudargas otrzymał zgodę na utworzenie emigracyjnego rządu Litwy w Warszawie. Tego typu działania były z naszej strony prowadzone, gdyż należało przewidywać różne scenariusze.

- Należało przewidzieć ewentualną reakcję upadającego ZSRR.

Bogdan Borusewicz: I to w sytuacji kiedy u nas stały jeszcze wojska sowieckie, które opuściły Polskę dopiero dwa lata później. Byliśmy więc sami w trudnej sytuacji. Mimo to Polacy zamanifestowali swoją solidarność z Litwą.

- Nie na taką skalę jak ta solidarność manifestowana z walczącymi Węgrami w 1956 roku…

Bogdan Borusewicz: Też inna była skala wydarzeń i inny czas. Jednak tamta atmosfera była podobna przez chwilę do tej sprzed lat. Jako przewodniczący regionalnej „Solidarności” w lecie 1991 roku zorganizowałem wyjazd na Litwę. Wcześniej byli tam Polacy i flagi polskie. Był Jacek Kuroń i Adam Michnik . Był pomorski poseł OKP Krzysztof Dowgiałło. Można powiedzieć, że Polacy też bronili Seimasa. W styczniu w Gdańsku przed Ratuszem Głównego Miasta zorganizowałem w kilkusetosobowy na wiec poparcia dla Litwy. W Polsce te oznaki solidarności z Litwą były widoczne w różnych miejscach. Z tego entuzjazmu już niewiele zostało. Litwa miała olbrzymi kredyt naszego zaufania. Niestety, postawu skrajne powodują, że ten kredyt świadomie część litewskich działaczy niszczy. Mimo, że większość na pewno po obu stronach chce dialogu to jednak jest to większość milcząca. Skrajne emocje zdarzyły się i u nas, jak zamalowanie litewskich napisów powicie sejneńskim. To był incydent, na który reagujemy. Na ten incydent wszystkie polskie instytucje zareagowały zdecydowanie. Polską politykę zagraniczną tworzymy i prowadzimy z Warszawy.

- Kiedy dwóch się wadzi ten trzeci zyskuje. Polska i Litwa są na osi Berlin – Moskwa. Moskwa może mieć swój interes w generowaniu konfliktu.

Bogdan Borusewicz: Mamy dobre stosunki z Rosją. Relacje polsko-litewskie ani nie polepszają, ani nie pogarszają naszych kontaktów z Rosją. Obie strony chcą, aby te stosunki były dobre.

- Litwini, co być może naturalne, będąc niewielkim, ale dumnym narodem, być może obawiają się wpływów sąsiednich krajów?

Bogdan Borusewicz: O litewskie obawy należałoby pytać samych Litwinów. Jest w świadomości naszego sąsiada zakotwiczone poczucie zagrożenia. W sytuacji, kiedy naród ma własną historię i własną elitę obce wpływy mu nie grożą. Polska nie wróci na Litwę środkową. Jestem rodem z Wilna. Mama pochodzi z samego Wilna, a ojciec z Oran (litewska Varena). Dziadek po pierwszej wojnie światowej nabył niewielki majątek pod Oranami. Ojciec, nauczyciel, we wrześniu walczył w wojnie 1939. Potem był w Armii Krajowej. Znam historię i wiem co działo się na Wileńszczyźnie podczas ostatniej wojny, o walkach wszystkich ze wszystkimi. Ojciec był ciężko zraniony przez policję litewską. Cudem się uratował więc jakaś niechęć mogłaby być, ale to jest przeszłość. Nie chowamy urazy. Nie mam żadnych roszczeń i nie zamierzam czegokolwiek się domagać. Zdecydowana większość naszych rodaków tak myśli. Z Niemcami mieliśmy straszne doświadczenia. Dzisiaj nasze stosunki są świetne. Podobne stosunki wzajemne budujemy z Ukrainą. Podczas wojny były na terenie dzisiejszej Ukrainy rzeczy straszne i popłynęły rzeki polskiej krwi. Na tragediach nie należy budować przyszłości i politycznego planu.

- Unia Europejska ma przecież w swoich fundamentalnych zasadach poszanowanie praw mniejszości. Polska strona te zasady respektuje. Jednak nie ma wzajemności. Czy nie należy w końcu uruchomić instytucji europejskich aby wymusić respektowanie praw Polaków na Litwie?

Bogdan Borusewicz: W trybunale praw człowieka przegraliśmy nasz spór o pisownię nazwisk. Tak, że te instrumenty nie zawsze działać będą zgodnie z naszymi rachubami. Politykę polską robi się w Warszawie, a nie w Solecznikach. My sami musimy sobie znaleźć takie rozwiązania, które na lata ułożą nasze wzajemne relacje. To jednak Soleczniki zaczęły nam robić politykę. Nakręcanie spirali wzajemnych niechęci do niczego pozytywnego nie doprowadzi. Cieszę się, że mogliśmy pomóc Litwie, a dzisiaj znaleźli się po obu stronach historycy, politolodzy, naukowcy i politycy, którzy chcą działać na rzecz normalności i mówią dość skrajnym postawom. Zastanówmy się gdzie jest granica. Przede wszystkim musimy rozmawiać.

- Unia to termin doskonale znany Polakom i Litwinom. W 1569 r. oba kraje formalnie już związała Unia Lubelska. Jest wiec na czym budować, jeśli się tylko ma taką wolę?

Bogdan Borusewicz: Razem z Litwą i Ukrainą polski Sejm i Senat mają wspólne Zgromadzenia Parlamentarne. W trójstronnej reprezentacji mamy po dziesięciu parlamentarzystów. W rocznicę Unii Lubelskiej zorganizowaliśmy spotkanie w Lublinie i powstał wspólny zbiór esejów historyków ukraińskich, litewskich, polskich i historyka białoruskiego. Będziemy nadal organizować spotkania, konferencje, fora wymiany poglądów. Kontrowersje w ocenie historii są, ale przede wszystkim spór jest między Białorusinami, a Litwinami. Kontrowersje dotyczą właśnie Wielkie Księstwo Litewskie, które dla obu narodów.

- Można by powołać się choćby na pułki smoleńskie spod Grunwaldu, czy na bitwę z Moskwą pod Orszą z 1514 r. jako początek państwowości, ale czy Białorusini tego chcą?

Bogdan Borusewicz: Prezydent Łukaszenka nie rozumuje w tej historycznej sekwencji. Woli odnosić się do tradycji sowieckiej. Może więc z czasem i Białoruś dołączy do naszych wspólnych spotkań. Miałem ostatnio nawet spotkanie dodatkowe przewodniczącymi parlamentu Ukrainy i Litwy 10 Maja w Strasburgu, organizowana na propozycję litewską. Kilka lat wcześniej odbylo się wspólne posiedzenie parlamentów Polaki i Litwy. To nie jest tak, że nic nie robimy by odbudować nasze relacje również poprzez historię. Nie może być bowiem tak, że gorę wzięłaby narracja etniczna w krajach o wspólnej, i to wielkiej przeszłości.  

Komentarze

#1 Artur "Być może, ale nie

Artur "Być może, ale nie inaczej jak nowych Litwinów najechało do Wilna po 1939." zauniezhe okupacyjnego wojska polskiego dostali zhiemie Litwy w okolicach Wilna. WKL zheby polak dostau obywatelstwo i zhiemie na Litwie muszau walczycz za Litwe w czech wojnach. Ja kce zheby Artur zobaczyliszczie jak agresiwnie zachowawaszie Polska wobiec Litwy a wy tu muwiczie zhe litwini pszybili do Litwy. Ta panska Artur sugestia o pszibiszach litwinach to jest ignarowanie zhe Wilno jak i go okolicy to jest Litwa. No nic tu nie zrobisz taka polska oszwiata ksztauczy u polakuw takie miszlienie.

#2 " niepodległość Polski jest

" niepodległość Polski jest warunkiem niepodległości Litwy." to w tedy nie podlegluoszcz Litwy jest warunkem niepodlegluoszczy Luotwy i Estonii. A jak z Finami ich do tego nie pszipiszesz? Problem jest w tym zhe Polska nie byla i nie jest mocarstwem a Wielcy Patrioczy Polski budowali i zbudowali w gluowach polakuw takau iliiuzie i teras budujau i chyba zbudujau jezheli jeszcze nie zbudowali.

#3 Trzeba jednak przyznać ze Pan

Trzeba jednak przyznać ze Pan B.Borusewicz przypomniał wiele nieznanych powszechnie faktów dotyczących wspierania prze Polaków Litwinów w ich walce o niepodległość. Fakty te są obecnie pomijane, ukrywane lub nie doceniane przez rządzących na Litwie. Jeśli chodzi o kokietowanie Rosjan ,w tym czasie ,obietnicą dania Polakom autonomii na Litwie to teraz dopiero można zrozumieć atrakcyjność tej propozycji.
Jeśli chodzi o ocenę obecnej sytuacji Polaków na Litwie to Pan Borusewicz wykazuje w czasie tej rozmowy rozbrajającą łatwowierność i naiwność, oraz brak strategi rozwiązania sporu o polskie szkolnictwo.

#4 dls Cowboy poziom wypowiedzi

dls Cowboy
poziom wypowiedzi nawet nie Kowboja tylko zwykłego pastucha bydła, nic nie ujmując porządnym pastuchom.

#5 @ Dar Karta 09 Nie opuszczili

@ Dar Karta 09

Nie opuszczili ale i nowych polakuw po najechalo z Bialorusz

Być może, ale nie inaczej jak nowych Litwinów najechało do Wilna po 1939.

#6 @ Dar Karta 09 Kedy cosz

@ Dar Karta 09

Kedy cosz muwisz to muszisz uwazhacz co muwisz.

Dobra rada! Zacznij od siebie!

To czeba tak i muwicz zhe Polska nigdy nie byla zhadnau gwaranciau niepodlegluoszczi Litwy.

Zgoda, gwarancją nie (ja tak nigdy nie twierdziłem), ale warunkiem tak: niepodległość Polski jest warunkiem niepodległości Litwy. Nigdy tak w przeszłości nie było, żeby Litwa była niepodległa, gdy nie było Polski i trudno to sobie wyobrazić w przyszłości.

#7 A czy ta Białoruś z której

A czy ta Białoruś z której niby Polacy przyjechali na Litwę to nie jest ta zagubiona i zapomniana przez Litwinów reszta Dzukiji? Ta którą jakby Białoruś im oddawała za darmo to by wziąć nie chcieli bo za mało tam Żmudzinów mimo, że cały czas niby są to etniczne ziemie litewskie? Trochę konsekwencji i logicznego myślenia, ale czego można się spodziewać po Litwinach... Jak co to cała Dzukija etnicznie litewska, a jak Polaki to przyjechali z Białorusi...

#8 Kedy cosz muwisz to muszisz

Kedy cosz muwisz to muszisz uwazhacz co muwisz. To czeba tak i muwicz zhe Polska nigdy nie byla zhadnau gwaranciau niepodlegluoszczi Litwy.
Nie opuszczili ale i nowych polakuw po najechalo z Bialoruszi.

#9 @ Dar Karta "Polska była

@ Dar Karta
"Polska była gwarancją niepodległości Litwy" a to jest iliuzia. Poska nigdy nie byla taka szilna jak Niemcy czy Roszia. Polska byla tilko kilka razy wienksza nisz Litwa. W Polsce budowawaszie iliuzia otym zhe Polska jest mocerstwem.

Twój komentarz jest nadinterpretacją. Zdanie Borusewicza oznacza tylko to, że dopóki była niepodległa Polska również Litwa była niepodległa. Tak było właściwie zawsze. Nie mamy mani wielkości.

Polska pszeste 20 lat til i paczyla na Litwe z pitaniem. Kedy Litwa zacznie obudowywacz na Litwie Polske?

Może jakiś przykład?

" Podobne stosunki wzajemne budujemy z Ukrainą" oczym muwiczie ile polskich szkul jest na Ukrainie?

Na Ukrainie nie ma takich dużych i jednorodnych skupisk Polaków jak na Litwie i na Białorusi. Jedynie w okolicach Żytomierza są polskie wioski. Większość Polaków opuściła Ukrainę po rzezi wołyńskiej.

Z Waszego punktu widzenia to macie pecha, że wszyscy Polacy nie opuścili Wileńszczyzny po 1945 roku. Poza Polską (co oczywiste), pn-zach. Białorusią i Wileńszczyzną nigdzie na świecie nie ma tak dużych, autochtonicznych skupisk ludności Polskiej, a to nie jest to samo co skupiska emigrantów. Polacy na Wileńszczyźnie i na Białorusi nie są emigrantami, są u siebie w swojej Ojczyźnie. Więc nie ma w tym nic dziwnego, że nigdzie na świecie (oprócz Polski) nie ma tylu polskich szkół co na Litwie. To, że nie ma ich na Białorusi nie jest normalne, ale nie tam także szkół białoruskich. Za to są w Polsce, i matura z języka białoruskiego też jest w Polsce i co roku zdaje ją wielu maturzystów białoruskich szkół średnich(obywateli polskich).

#10 Świetny wywiad, dziękuję.

Świetny wywiad, dziękuję.

#11 "Podobne stosunki wzajemne

"Podobne stosunki wzajemne budujemy" tu jest nie duzhy konfjuz. Barusewicz muwi "my" czy to od imienia Litwy czy Polski? Potem on muwi o zhekach kri polakuw to mozhe od imienia Polski. Czy to oznacza zhe Barusewicz jest politikiem Polski?

#12 Ciekawie, czy ta Darkarta

Ciekawie, czy ta Darkarta sama pisze ten zbiór słów, czy to robi komputer.
Jak mówią Rosjanie: словесный понос.

#13 "przedwojenną antypolską

"przedwojenną antypolską ideologią" no no no. Polacy nie glosowali za nie podlegluoszcz Litwy. Kczeli podzhialu Litwy i byli nie lojelni do Litwy i tak zbudowali swui zur oczach litwinuw.
" 1939 - 1940 okazało " Polska zbudowawa w oczach litwinuw wzur agresora okupujons i inkorporujons Wilno do Polski. Oskarzhacz Litwe zato zhe Polska byla agresorem jest nie uszcziwe.
"Polska była gwarancją niepodległości Litwy" a to jest iliuzia. Poska nigdy nie byla taka szilna jak Niemcy czy Roszia. Polska byla tilko kilka razy wienksza nisz Litwa. W Polsce budowawaszie iliuzia otym zhe Polska jest mocerstwem. Diszeii jest to samo. Polska prawie otwartym tekstem pitaszie Roszia czy my? To znaczy Polska sziebie stawia na ten sam pozhiom jak i Roszia i to jest bluond ktury Polska powtazha koleiiny raz. Roszia jest mocarstwem a Polska jest tilko koleimym krajem. Litwa diszeii wybiera ani pogronzhonau w iliuziach Polske ani nie psziwidiwalnau Roszie. Litwa diszeii wybiera kszyzhakuw. :)

"Można rzec - bezinteresowną miłością" a to mui drogi jusz zaczynajauszie klamstwa. Polska pszeste 20 lat til i paczyla na Litwe z pitaniem. Kedy Litwa zacznie obudowywacz na Litwie Polske? A ostatnio Polska zaczela jagby pisacz ustawy dle Litwy i domagaczie zheby te ustawy Litwa prowadzila. I to wszysko jest nazywane bezinteresowa miloszcz.
"Tadeusz Mazowiecki" takich politikuw w Polsce jusz prawie niema. Zmienili ich kresowiacy z swojau kresowau politikau.
"1939. Potem był w Armii Krajowej" naiwiengszy problem z tau militarnau organizacijau jest taki zhe ona walczyla pszeczywko nie podlegluoszczi i caluoszczi Litwy. Polacy miszlau zhe Polska to jest cosz szwientego a Litwa tilko teren na kturym mozhna zbudowacz Polske. Litwa jest bardzo hoinym panstwem i nie oskarzha calau organizacie AK za zbrodnie wojennau w Dubinkach. Historia jest take zhe nik za tau zbrodnie niebyl pokarany. Otwrotnie Kaczynski wynagrodzhil Lupaszko dowutce gorili AK ktuzhy mordowali mieszkancuw Litwy. Jak Litwa ma rozumiecz taki gest Polski?
" Podobne stosunki wzajemne budujemy z Ukrainą" oczym muwiczie ile polskich szkul jest na Ukrainie? Ukraina jest dobra a hoina Litwa lamie prawa polakuw. To jest gigantyczne hipokristwo.
"związała Unia Lubelska" to panstwo bylo bydowane drogau diplonatycznau natomiast XX w. Polska zaczela odbudowanie tego panstwa drogau agresii okupacii i innkorporacii. Z dodatkiem tego diszeii niekce pszyznacz swojai agrwesie ale glorizuje jau na czyn bochaterski. Daleii zaczyna politike kresuw i na fundamieczie teii politiki zaczyna stroicz swojei stosunki z Litwau.

#14 "Pojęcie narodu w Polsce

"Pojęcie narodu w Polsce jest. Obywatel Polski jest Polakiem. "

No no, szanowny panie Borusewicz. Tak jiest w Polsce i w Europie. Ale nie na Litwie. Nazwac Polaka na Litwie Litwinem - to zniewaga.

#15 Żałość bierze słuchać tego

Żałość bierze słuchać tego bezradnego. Przecież on się kompromituje, a przy okazji kompromituje państwo polskie. Kiedy go wymienią ? WSTYD.

#16 Spasiony, najwiekszy

Spasiony, najwiekszy karierowicz polityczny po II wojnie swiatowej.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.