Bartoszewski i Wałęsa o patriotyzmie i niepodległości


Plakat, fot iuve.pl
Władysław Bartoszewski - historyk, żołnierz AK, więzień Auschwitz, były minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej. Lech Wałęsa - legendarny współzałożyciel i lider "Solidarności", laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Dwie wielkie, historyczne postaci, odpowiadają na pytania PAP i "Tygodnika Powszechnego" o patriotyzm i niepodległość. Pytania tak ważne dzisiaj, kiedy Polska świętuje Dzień Niepodległości.
Władysław Bartoszewski zwraca uwagę na relację na linii dobro własne i dobro powszechne. Jak mówi, "stosunek do patriotyzmu jest stosunkiem do własnej godności, własnej przeszłości i własnej przyszłości. Nie wyobrażam sobie, aby świadomy chrześcijanin myślał o dobru powszechnym w widocznej sprzeczności z dobrem własnym. Patriotyzm, miłość do ludzi, tolerancja - to wszystko mieści się w polskiej tradycji. Wierność wartościom, tradycji i służba społeczeństwu".

Sam Bartoszewski uważa się za patriotę, co więcej mówi, że "takim właśnie patriotą staram się być. I nie widzę w tym sprzeczności z szacunkiem dla ludzi innych wyznań i narodowości. Patriotyzm nie jest przeciw komuś. Jeśli ktoś wykorzystuje to pojęcie przeciwko innym, jest to demagogia, a nie patriotyzm".

Zagrożenie dla patriotyzmu Bartoszewski widzi właśnie w takiej "obłudnej demagogii i posługiwaniu się słowami bez pokrycia. A także w konsumpcyjnym relatywizmie, który jest odpowiedzialny za pomieszanie pojęć “Ojczyzna”, “państwo”, “naród” - u młodszych pokoleń Polaków. Dla Polaków starszych, dla generacji, która rozumienie słowa patriotyzm wyniosła z pierwszej połowy XX w., słowo to oznacza wspólne powinności, wspólny zaszczytny obowiązek".

Zdaniem Bartoszewskiego młode pokolenie ma "ogromny deficyt wiązania interesu państwa z interesem mniejszych społeczności. Między pojęciami “my” i “państwo” jest przepaść". Powód tego Bartoszewski widzi w braku prawidłowego rozumienia słowa "państwo". Dla niego państwo to "My wszyscy. A zatem interes zbiorowy jest tożsamy z interesem indywidualnym. Nie jestem filozofem, by rozważać teoretycznie, czym jest patriotyzm. Moim zdaniem kryterium stanowi pytanie: Czy jestem gotów do ofiary na rzecz szczęścia społeczeństwa?".

Dla Bartoszewskiego "świadomy patriotyzm wyklucza bierność, a kontrola musi być zawsze obowiązkiem wykonywanym z poszanowaniem człowieka".

A niepodległość?
Lech Wałęsa, analizując to pojęcie, uważa, że powinniśmy wykorzystać dzień 11 Listopada, by "widząc, jak odstajemy od innych krajów - zastanowić się, jak się rozumieć w podstawowych sprawach, jak nie przegrywać czasu, jak nie przegrywać konkurencji, jak dążyć do wyrównania poziomu rozwoju". Zdaniem Wałęsy Polska popełnia błędy w zabieganiu i dbaniu o regionalne sprawy, wskazuje, że należy zająć się tymi sprawami z "większą mądrością i zaangażowaniem". Jego zdaniem powinniśmy bardziej dbać o rozwój "swoich zakątków". Inne kraje, według Wałęsy, zabiegają o regiony lepiej: "są dogadani, a nie kłócą się". Wałęsa uważa, że po minionej epoce Polsce pozostało "dużo nierówności; musimy dążyć do porozumienia, aby można było więcej ze świata skorzystać. To musi być trochę inny patriotyzm - dążymy do wyrównania poziomów we wszystkich dziedzinach (...), wyrównanie poziomów, żeby dorównać do świata, żeby nie wstydzić się naszego zahamowania rozwoju".

Wałęsa porusza również kwestię flagi narodowej, jego zdaniem "powinniśmy wywieszać flagi, ale nie w taki stary sposób nacjonalistyczny, nie w koncepcji konfrontacji, bo to było kiedyś w systemie, w którym państwa oddzielały szlabany graniczne".  Lider "Solidarności" mówi również, że Polacy muszą "nauczyć się tego, czego wcześniej nie było, tj. radości i cieszenia się z małych rzeczy. Widziałem na przykład w Szwajcarii, jak robią tam konkursy przedszkolakom, uczniom w szkołach, są różne występy. Oni się bawią, biją brawo. Polacy jeszcze tego nie potrafią".

Odpowiadając na pytanie o zagrożenia niepodległości, Wałęsa mówi, że dzisiaj są one zupełnie inne niż kiedyś. "Dziś wojowanie nie opłaca się i nikt tego nie chce - za daleko technika poszła, jest to zbyt niebezpieczne, wszyscy sobie z tego zdają sprawę. Kiedyś patriotą był ten, kto dbał tylko o swoją wioskę, potem o państwo, a teraz o Europę. Jutro będziemy patriotami Ziemi, przyrody. Kiedyś - bić Niemca, bić Sowieta - to był patriotyzm, a dziś - kochać Niemca, kochać Rosjanina - to jest patriotyzm".

Na podstawie: PAP, tygodnik.onet.pl