Aresztowano dziennikarzy niezależnych mediów na Białorusi


Fot. belsat.eu
We wtorek rano białoruska milicja wkroczyła do siedzib największego niepaństwowego portalu TUT.by oraz najstarszej niezależnej agencji informacyjnej BiełaPAN w Mińsku. Oficjalnie Komitet Śledczy Białorusi podejrzewa pracowników redakcji o nielegalne korzystnie z materiałów państwowej agencji Biełta. Aresztowano kilku dziennikarzy.




O przeszukaniu siedziby redakcji najstarszego i największego prywatnego portalu na Białorusi TUT.by jako pierwsza poinformowała żona jego właściciela Juryja Zisera Julia Czarniauskaja. Na swoim profilu na Facebooku napisała, że jest to pierwsze przeszukanie w ciągu 20 lat działania portalu.

Strona internetowa Komitetu Śledczego Białorusi – organu zajmującego się prowadzeniem najważniejszych śledztw w kraju informuje, że chodzi o naruszenie zasad płatnej subskrypcji serwisu państwowej agencji informacyjnej Biełta. Dziennikarze mediów niezależnych mieli w nielegalny sposób uzyskać dostęp do płatnych materiałów agencji w latach 2017–2018 „ponad 15 tys. razy”, czym „narazili ją na znaczne straty”.

Jak poinformował w komunikacie Komitet Śledczy, sprawę wszczęto na podstawie zgłoszenia od agencji Biełta. Dyrektorka agencji Iryna Akułowicz powiedziała opozycyjnej gazecie internetowej „Nasza Niwa”, że na milicję zgłoszono fakty kradzieży płatnych treści z serwisu Biełty przy użyciu cudzych haseł.

W oficjalnym komunikacie Komitet Śledczy Białorusi podał, że do aresztu trafiły trzy dziennikarki TUT.by Maryja Zołatawa – główny redaktor portalu oraz szefowa oddziału wiadomości Hanna Kaltyhina i dziennikarka Halina Ułasik. Czwartą zatrzymaną jest Tacciana Karawienkowa – pracowniczka agencji informacyjnej BiełaPAN. Śledczy również zabrali na przesłuchanie redaktora agencji Andrieja Sieradę.

Wczoraj popołudniu Julia Czarnauskaja poinformowała, że w związku ze sprawą do aresztu trafili kolejni dwaj dziennikarze Hanna Jermaczonak – szefowa redakcji popularno-naukowej oraz szef działu finansowego Dzmitryj Bobryka. Według jej relacji nie jest znany los innej dziennikarki Ulijany Babajed, z którą również redakcja nie ma kontaktu. Jednak dotąd nie ma potwierdzenia, że została zatrzymana.

Według informacji przekazanych wczoraj mediom przez ich krewnych przynajmniej część spośród zatrzymanych może pozostać w areszcie przez trzy doby.

W rozmowie z Biełsatem Juryj Ziser podkreślił, że akcja Komitetu Śledczego była dla niego i redakcji sprawą całkowicie nieoczekiwaną. „Jesteśmy zdziwieni i niczego nie rozumiemy” – powiedział. Dodał, że skonfiskowano twarde dyski należące do kilku pracowników. Zabrano je również z redakcji BiełaPAN-u.

„Na razie wszystko jest niezrozumiałe. Jedno jest pewne ani ja, ani główny dyrektor, ani nikt z pracowników nic o tym nie wiedział. To na nas spadło jak grom z jasnego nieba” – dodał J. Ziser.

Zatrzymania dziennikarzy potępili obrońcy praw człowieka i aktywiści Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. „Przeszukania i zatrzymania w redakcjach TUT.by i BiełaPAN to brutalne złamanie wolności mediów” – oświadczyło stowarzyszenie.  

O zwolnienie reporterów zaapelowała Rada Europy. „Wolność mediów jest jednym z najważniejszych praw człowieka w społeczeństwie demokratycznym. Powinno ono być przestrzegane wszędzie w Europie” – czytamy w komunikacie rzecznika prasowego sekretarza generalnego. Dodaje on, że powinno się przestrzegać przepisów, ale areszty powinny być środkiem ostatecznym i domaga się „szybkiego i przejrzystego śledztwa”.

„Sytuacja nie ma charakteru politycznego i nie ma związku z wolnością mediów lub działalnością dziennikarską na Białorusi” – oświadczył z kolei rzecznik MSZ tego kraju Anatol Głaz. Zapewnił, że nie ma w niej „żadnego drugiego dna”.

Na podstawie: belsat.eu, PAP