Anna Wołek: Pan Tadeusz czytany w języku autora


Fot. wilnoteka.lt
W 2018 roku przypadła 160 rocznica pierwszego wydania na ziemiach polskich „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. „Wymyśliłam sobie projekt, w którym «Pan Tadeusz» czytany jest w języku Adama Mickiewicza. Nie mógł tego zrobić nikt inny jak tylko aktorzy Polskiego Teatru w Wilnie” – mówi Anna Wołek, dyrektorka Teatru Muzycznego w Toruniu i pomysłodawczyni projektu. Z jej inicjatywy doszło do nagrania poematu przez wileńskich aktorów przy akompaniamencie muzyki Janusza Grzywacza.

W 1858 roku toruński poligraf Ermest Lambeck w drukarni przy ul. Piekary 37/39 wydał po raz pierwszy na ziemiach polskich „Pana Tadeusza” – przedruk wydania paryskiego, a więc nieocenzurowanego.

Pomysł nagrania poematu czytanego językiem wieszcza przyszedł do głowy Annie Wołek, dyrektorce Teatru Muzycznego w Toruniu. Jak mówi w rozmowie z Wilnoteką, z pomocą w poszukiwaniu odpowiednich do tego aktorów przyszedł jej Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Uczelnia jest spadkobiercą dawnego wileńskiego Uniwersytetu Stefana Batorego. Dzięki niej A. Wołek nawiązała kontakt z Polskim Teatrem w Wilnie prowadzonym przez Irenę Litwinowicz.

Jak się wkrótce okazało, był to początek przyszłej współpracy Teatru Muzycznego ze sceną wileńską. „Nagraliśmy «Pana Tadeusza». Przy okazji nawiązałam kontakty z Domem Kultury Polskiej i we wrześniu tego roku zostaliśmy zaproszeni na II Światowy Zjazd Wilniuków z naszym spektaklem «Hemar. Pamiętnik marchewki»” – mówi A. Wołek. Z kolei Polski Teatr w Wilnie gościł niedawno na scenie toruńskiego teatru ze spektaklem „Ich czworo” wg Gabrieli Zapolskiej. Jego reżyserem jest nota bene Jan Buchwald – odpowiedzialny również za nagranie „Pana Tadeusza”.


W czasie II Światowego Zjazdu Wilniuków A. Wołek nawiązała także kontakt z Polskim Studiem Teatralnym. W ten sposób trafiła na 9 Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej. Jak mówi, temat polskich teatrów poza granicami kraju nie jest jej obcy.

„Od ponad 30 lat zajmuję się teatrem emigracyjnym. Przez wiele lat zajmowałam się teatrem w Wielkiej Brytanii, pisałam nawet o różnych teatrach poza Polską” – mówi w rozmowie z Wilnoteką.

„Znam warunki i wiem, z czym te teatry się borykają. Przed 1989 rokiem było o wiele trudniej, ponieważ – wiadomo – nikt nie był tym zainteresowany, nie dotował, ani nie wspierał. A powstawały naprawdę fantastyczne rzeczy. Cieszę się, że teraz są organizacje, które wspierają: jest Senat RP, Wspólnota Polska” – podkreśla A. Wołek.

Jak dodaje, polskie i polonijne teatry muszą włożyć nieraz o wiele więcej wysiłku w przetrwanie niż sceny krajowe. „To nie są zawodowi aktorzy, nawet jeżeli mają wykształcenie, to jednak muszą z czegoś żyć, pracują gdzie indziej. To wszystko jest okupione naprawdę bardzo ciężką pracą i tym wolnym czasem” – mówi.

Jednocześnie podkreśla ogromne znaczenie faktu, że takie niezawodowe teatry polskie działają na całym świecie. „Fantastycznie, że czy to w Australii, czy w Czechach, tu na Litwie czy na Ukrainie są ludzie, którym się chce i którzy to robią” – podkreśla.


Zdaniem Anny Wołek polskie teatry poza granicami kraju mają – oprócz znaczenia patriotycznego – także inne ważna zadanie do wypełnienia. „Te teatry i ci ludzie stamtąd są pomostem pomiędzy naszą kulturą i kulturą krajów osiedlenia, co jest szalenie ważne. Bo przecież chcemy się otwierać, chcemy być tolerancyjni i te teatry właśnie taką rolę spełniają. A ten festiwal (Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej – przyp. red.) również, mam nadzieję, będzie się rozwijał w takim kierunku, żeby może zapraszać też – choćby jako obserwatorów – ludzi niekoniecznie związanych z naszą kulturą, ale nią zainteresowanych” – podsumowuje A. Wołek.


Anna Wołek pochodzi z Torunia. Jest absolwentką filologii polskiej i teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Westminster University, Birbeck College w Londynie, gdzie studiowała stosunki międzynarodowe, ekonomię i PR. Mieszkała i pracowała w różnych miejscach na świecie m.in. w tygodniku „The Economist” i Radiu Wolna Europa. Była producentem i koproducentem spektakli teatralnych. Jest uznanym biografem i znawcą twórczości Mariana Hemara oraz tłumaczką sztuk teatralnych. Przez trzy lata prowadziła Centrum Sztuki Impart we Wrocławiu, jedną z najprężniej działających instytucji na Dolnym Śląsku. Od 2014 roku kieruje Kujawsko-Pomorskim Impresaryjnym Teatrem Muzycznym w Toruniu.

Dyrektorka zachęca wszystkich, którzy chcieliby posłuchać „Pana Tadeusza” w interpretacji wileńskich aktorów, do kontaktu z toruńskim Teatrem Muzycznym. Nagranie można otrzymać w formie karty z pendrivem. Do niego dołączony jest folder w trzech językach: polskim, litewskim i angielskim.