Anna Krepsztul - człowiek sztuki i cierpienia


Anna Krepsztul. Człowiek sztuki i cierpienia - tom II z serii WLW, fot. wilnoteka.lt
Niemal w przededniu piątej rocznicy śmierci została wydana książka poświęcona pamięci ludowej malarki z Taboryszek. Redaktorzy - ks. Daniel Dzikiewicz i ks. Jerzy Witkowski - pozostali wierni konwencji naukowej wydania i, podobnie jak w pierwszym tomie dedykowanym śp. prałatowi Józefowi Obrembskiemu, zachowali dwuczęściowa strukturę. Pierwszą wypełniają treściwe, niezwykle wymowne wspomnienia kapłanów, którzy znali i odwiedzali Annę Krepsztul. Drugą część stanowią prace naukowe dotyczące różnych aspektów postrzegania cierpienia - od biblijnego, moralnego poprzez psychologiczny, a także związane ze sztuką.
Ksiądz Mirosław Grabowski podjął się zrecenzowania książki i naświetlił meritum wszystkich artykułów. "We wspomnieniach poznajemy rożne oblicza osoby naznaczonej cierpieniem, ale i radością życia. Jej codzienne zmagania z chorobami, nieustannie towarzyszącym bólem w opozycji do uśmiechu i otwartości na drugiego człowieka. Każdy, kto miał do czynienia z jej niezwykłym życiem może pokusić się o stwierdzenie, że w tym schorowanym i słabym ciele mieszkał wielki i mocny duch" - stwierdził recenzent zaznaczając, że każdy z księży zauważył inną cechę pani Ani. Z tych wszystkich reminiscencji wyłania się powszedni dzień tej niezwykłej osoby - uśmiechniętej, otwartej na świat i ludzi, pracowitej i bezgranicznie ufającej Bogu. Cierpienie traktowała jako dar i to ono kształtowało jej osobowość. Siłę do znoszenia ogromnego ciężaru czerpała z Eucharystii.

Swoistą perełką na firmamencie owych wspomnień jest wywiad jakiego udzieliła ks. Waldemarowi Ulczukiewiczowi siostra Anny Krepsztul - Danuta Mołoczko. Ta rozmowa stanowi uzupełnienie życiorysu malarki i odsłania nieznane tajniki rodzinnego życia. Wpływ rodziców na rozwijanie zainteresowań malarskich, współuczestniczenie w cierpieniu poprzez opiekę i pomoc, ale także korzystanie z niewyczerpanego niemal źródła optymizmu i radości charyzmatycznej siostry.

Pani Danuta tak, jak kiedyś opiekowała się Anną, dziś trzyma pieczę nad tym, co zostało z ogromnego dorobku jej życia. W muzeum w Taboryszkach dba nie tylko o obrazy i przedmioty, którymi otaczała się nadworna malarka Pani Ostrobramskiej ale pielęgnuje pamięć o tej skromnej, niezwykle ciepłej i przywiązanej do rodziny powiernicy duchowej, której tak bardzo brakuje...

Malarstwo stanowiło dla Anny Krepsztul ucieczkę przed bólem, chociaż, paradoksalnie, często malowanie dostarczało cierpień, gdy np. musiała malować podwieszona nad obrazem. Potrafiła zupełnie zatracić się w tym, co akurat tworzyła, zapominając nawet o jedzeniu. Żyła po to, by tworzyć, zostawić po sobie ślad...

- Chciałbym zapamiętać Annę Krepsztul nie przez formę, lecz przez treść przekazu. Nie tworzyła „szkoły malarskiej”, ale stała się ewangelizatorką piękna i dobra, prowadzących do Boga - napisał ks. Piotr Smugorzewski. I rzeczywiście świat malowany przez Annę Krepsztul był piękny i dobry, mimo iż zapamiętany z perspektywy kilkuletniej dziewczynki, zabieranej przez ojca na spacery po pobliskich okolicach.

Wychodząc naprzeciw wymogom czasów redaktorzy serii wydawniczej WLW zaproponowali czytelnikom aktywne włączenie się w tworzenie, komentowanie a nawet uzupełnianie treści książek. Została utworzona strona internetowa (www.wlw.lt), gdzie można znaleźć źródła i nowe artykuły dotyczące zarówno pierwszej, jak i drugiej części. „W tej części wspomnieniowej WLW 2 zostały podane odniesienia do strony internetowej, pomyślanej jako suplement serii, na której pod hasłem GALERIA/WLW 2 umieszczono zdjęcia obrazów Pani Anny, dlatego w tekście można będzie napotkać odsyłacz - np.foto 31.” - wytłumaczył redaktor, ks. Daniel Dzikiewicz.

Podczas prezentacji książki, która odbyła się w muzeum w Taboryszkach, zgromadzili się księża z niemal wszystkich parafii na Wileńszczyźnie. Redaktorzy wyrażali wdzięczność dla współbraci w kapłaństwie za wspieranie inicjatywy i poświęcenie czasu na spisanie wspomnień, bądź przygotowanie prac naukowych. Szczególne podziękowania skierowali do władz samorządowych, zwłaszcza do pani mer samorządu rejonu wileńskiego Marii Rekść i dyrektor administracji tegoż samorządu Lucyny Kotłowskiej za otwartość na potrzeby duchowe społeczeństwa i wymierną pomoc w wydaniu pozycji. Adresatem podziękowań był również mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz, ktory obecny na spotkaniu promocyjnym potwierdził potrzebę wspierania takich przedsięwzięć. „Najgorszym zagrożeniem współczesnego świata jest kryzys duchowy, i jeżeli możemy przyczynić się do tego, by promować dobroć, to zawsze jesteśmy gotowi do podtrzymywania takich koncepcji, bo dziś dobry pomysł jest deficytem” - powiedział dodając, że Rok Anny Krepsztul ogłoszony w rejonie solecznickim był trafiony i przyniósł wiele dobrych i wartościowych doznań.

- To nie jest książka, którą po jednorazowym przeczytaniu odkłada się na półkę - powiedział podczas promocji ks. Jerzy Witkowski. - Tę książkę powinno czytać się z ołówkiem w ręku, sięgając do niej w różnych momentach naszego życia. Czasem po to, by się zrelaksować, nawet pośmiać, a czasem by rozważyć teologiczne zagadnienia dotyczące cierpienia. Na - ogłoszony przez papieża Benedykta XVI Rok Wiary - to idealna lektura. Studiowanie pism stanowi bowiem najlepszą drogę do rozwoju duchowego.

Książka jest do nabycia w parafiach Wileńszczyzny. Zachęcamy do jej przeczytania, bo - jak zaznaczają redaktorzy w słowie wstępnym - „Nie jest to wyłącznie antologia ciepłych wspomnień. To także głęboka refleksja nad przesłaniem, jakie do nas zostało skierowane przez Boga za pośrednictwem tej wielkiej osoby oraz jej twórczości”.