Andrzeja Strumiłły spojrzenie na Wilno


Andrzej Strumiłło, fot. pelniakultury.pl
Andrzej Strumiłło przyszedł na świat w 1927 roku w Wilnie. Rzeczywistość, w jakiej przyszło mu się urodzić, najlepiej obrazują słowa samego artysty: „Urodziłem się w czasie Wielkiego Kryzysu (…) Ojciec, <wysadzony z siodła> szlachcic miński, Rafał Strumiłło-Pietraszkiewicz budował linie telefoniczne na Wileńszczyźnie. Matka - dziewczyna z zaścianka Sudaty nad Żejmianą - Kazia Jurszanówna” (A. Strumiłło, Summa, Wydawnictwo Stowarzyszenie Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych „Nad Czarną Hańczą”, Suwałki 2011, s. 484). Wczesne dzieciństwo spędził nad Żejmianą pod Święcinami. Jako kilkunastoletni chłopiec powrócił do Wilna. Jego życiorys jest bardzo złożony i bogaty.
Andrzej Strumiłło to podróżnik, który za punkt odniesienia brał zawsze swoje rodzinne strony. Warto w tym miejscu przytoczyć jego słowa, pięknie opisujące małą ojczyznę artysty: „Urodziłem się w Wilnie. Rosłem w Święcianach - sercu Krainy Nalesza, gdzie kiedyś szumiał święty gaj wajdelotów” (A. Strumiłło, Wstęp [w]: Księga Wielkiego Księstwa Litewskiego, ku europejskiej wspólnotowości…, Wydawca Fundacja Pogranicze, Sejny 2008, s. 11). Jak sam mówi, to, kim jest człowiek, jego światopogląd i system wartości nieodzownie wiążą się z miejscem jego pochodzenia.

Wilno w pamięci Andrzeja Strumiłły jest miejscem niezwykłym. Artysta przyszedł na świat w szpitalu przy ulicy Senatorskiej, znajdującym się na tyłach kościoła św. Piotra i Pawła. Opuścił Wilno jako niemowlę, by powrócić tu kilka lat później, już jako bardziej świadomy, dziesięcioletni chłopak. Jak sam twierdzi, wtedy właśnie zaczął smakować Wilno - jako młody, myślący człowiek. Z miastem tym Andrzej Strumiłło wiąże wiele cudownych przeżyć. W pamięci profesora doskonale utrwaliła się postać stryja - księdza, który odprawiał nabożeństwa w kościele św. Piotra i Pawła. Z wystroju świątyni, znajdującej się na Antokolu, Strumiłło najlepiej pamięta łacińską miniaturę. Wspomnienie wspaniałego barokowego kościoła, prawdziwego arcydzieła architektury, na stałe zagnieździło się w pamięci młodego chłopca i przetrwało także w świadomości dojrzałego już mężczyzny. Szczególny zachwyt wywołały u dziesięciolatka monumentalne bębny. Wielkie, potężne, zdobyczne - przywiezione z kampanii wiedeńskiej bębny, ofiarowane świątyni przez Paca. Wzbudziły fascynację chłopca, którego wielkim marzeniem stało się zagranie na nich. Stąd też zapewne zrodziła się w jego głowie chęć zostania bębniarzem.

Mieszkanie państwa Strumiłłów mieściło się na ulicy Polowej, niedaleko cmentarza. Okolica była ogromnym placem zabaw. Młody Andrzej Strumiłło spotykał się tutaj ze swoimi kolegami. Zabawy chłopców urozmaicały krajobraz. Chłopięce wojny, walki na rózgi, szermierka, podchody - takie właśnie atrakcje zajmowały kilkunastoletnie wileńskie dzieci. A wszystkie te sceny rozgrywały się w otoczeniu pięknej architektury niezwykłej dzielnicy Wilna. Tutaj też zrodziła się miłość profesora do sztuki, zainteresowanie rysunkiem. Dzisiejsze spojrzenie Andrzeja Strumiłły na tę część Wilna przywodzi na myśl beztroski okres życia, pogodne i piękne dzieciństwo.

Szkoła młodego Strumiłły mieściła się na Piaskach. Była to duża i stara szkoła nr 29. Również z tego okresu pozostało artyście wiele wspomnień łobuzerskich zabaw w murach wiekowego budynku. Kolejna wileńska historia z dzieciństwa łączy się z niezbyt lubianymi przez dzieci badaniami u dentysty. W nagrodę za dzielność i nienaganne zachowanie podczas jednej z takich wizyt mały Andrzej został zabrany przez mamę na wycieczkę na jedną z najwyższych wileńskich wież - dzwonnicę przy katedrze. Rozciągała się stamtąd niebywała, zapierająca dech w piersiach panorama miasta. O niezwykłości widoków i pięknie miasta widzianego z wysokości niech świadczy fakt, że obraz ten pozostał w pamięci dorosłego już mężczyzny, który w swoim życiu widział wiele krajobrazów na wszystkich kontynentach świata.
Ważnym elementem Wilna znanego z lat młodzieńczych był dla Andrzeja Strumiłły teatr „Lutnia”, który mieścił się nieopodal mieszkania państwa Strumiłłów. Wspomnienie teatru łączy się z niezwykłym i mocno zakorzenionym przeżyciem pierwszej miłości. Obiektem pierwszych westchnień Andrzeja była trzynastoletnia sąsiadka. Owa zjawiskowa dziewczyna okazała się być aktorką teatru „Lutnia”. Obserwując jej niezwykłą grę aktorską, młody Strumiłło po raz pierwszy poznał smak zafascynowania kobietą.

Nieodzownym elementem Wilna jest rzeka, Wilia. Andrzej Strumiłło kochał tę rzekę. Jednak woda - potężny żywioł - była miejscem tragicznego wydarzenia. Młodsza siostra Andrzeja, Izabela, wpadła do Wilii i zaczęła tonąć. Jego ojciec bez zastanowienia skoczył na ratunek córce - na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie. W pamięci kilkunastoletniego chłopca niezwykle ostro zarysowało się to wydarzenie. Każdy szczegół: pogoda, most, woda. Wilno posiada wiele niezwykłych miejsc. Cukiernia u Sztrala, ulica Wielka, Sanktuarium na Rossie, Sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej - wszystko to tworzyło i nadal tworzy klimat miasta. Niezwykłego, różnorodnego, stwarzającego możliwości doświadczania nietuzinkowych miejsc i ludzi.

W pamięci Andrzeja Strumiłły zachował się obraz Wilna przedwojennego - miejsca lat dziecinnych, idyllicznej krainy szczęścia, beztroski i spokoju. Kolejne lata życia profesora związane są już z inną częścią ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego, a mianowicie z okolicami Lidy (dzisiejsza Białoruś). W jednym z wywiadów Strumiłło podkreślał: „A co do pochodzenia, to jestem autentycznym »chamem zza Buga«. Co więcej, do dziś obywatelem Wielkiego Księstwa Litewskiego” (Zob. Maciej Ambrosiewicz, Profesor, http://www.national-geographic.pl/artykuly/pokaz/wywiad-andrzej-strumillo/).

Jak mówi sam Andrzej Strumiłło: „Wilno symbolicznie jak gdyby cały czas tkwi w mojej głowie, nie tylko jako miejsce moich narodzin, ale jako pewne ognisko historyczne, kulturowe, miejsce wielu niezwykłych zjawisk i wydarzeń, było ono dla mnie, i nadal pozostało stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego” (Wywiad autorski Marty Stefanowicz z Andrzejem Strumiłło z dn. 14.03.2012). W związku z tym, że rodzina profesora ze strony matki pochodziła z Wileńszczyzny, a rodzina ojca z okolic Mińska, Andrzej Strumiłło czuje się sentymentalnie związany z Wielkim Księstwem Litewskim. Mimo że ten twór państwowy nie istnieje już od wielu wieków, pozostaje on w pamięci profesora jako ojczyzna idealna. Stąd właśnie zrodził się pomysł wydania Księgi Wielkiego Księstwa Litewskiego. Przedsięwzięcie zostało zainicjowane przez Andrzeja Strumiłłę, Tomasa Venclovę i Czesława Miłosza. Pomysł udało się zrealizować w 2008 roku. Z pomocą Fundacji Pogranicze z Sejn wydano Księgę Wielkiego Księstwa, która zawiera zarys historii tego państwa związkowego, widzianej oczami współczesnych przedstawicieli narodów wchodzących w jego skład. Księga ukazała się w nakładzie 1000 egzemplarzy i jest dystrybuowana przez Fundację Pogranicze. Niestety nie można kupić jej w księgarniach. Wydano ją w formie non profit edition. Publikacja jest kompilacją tekstów oraz różnego rodzaju dokumentacji pochodzących z muzeów w Wilnie, Mińsku, a także z wielu polskich miast. Praca nad tą książką w poczuciu Andrzeja Strumiłły jest spłatą długu u przodków. Jak sam mówi: „Mam poczucie wdzięczności i długu wobec nieba, pod którym ujrzałem świat i przeżyłem wczesną młodość. W miarę odchodzenia umacnia się we mnie nakaz służby Ojczyźnie moich przodków” (A. Strumiłło, Wstęp [w]: Księga Wielkiego Księstwa Litewskiego, ku europejskiej wspólnotowości…, Wydawca Fundacja Pogranicze, Sejny 2008, s. 12).

Mówiąc o Wilnie, nie można bowiem zapomnieć o tym, że było ono stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wiedza i zainteresowanie profesora tym niezwykłym miastem obejmuje także okres rządów Jagiellonów. Żeby zrozumieć Wilno, trzeba cofnąć się aż do XIV wieku. Miasto zamieszkiwała bowiem ludność wielu wyznań i różnych języków - zarówno Białorusini, Polacy, Litwini, Żydzi, Rosjanie i Niemcy. Wtedy właśnie tworzyła się wielokulturowość Wilna.

Współczesna Litwa jest miejscem, do którego często powraca Andrzej Strumiłło. Najczęściej z powodu organizowanych wystaw, plenerów, warsztatów. Profesor, przy współpracy z wybitnym litewskim reżyserem, zaprojektował wileńską operę „Orfeusz i Eurydyka”. Przedstawienie wystawiano przez dwa lata i cieszyło się ono dużym zainteresowaniem widzów. Okres tworzenia państwa litewskiego w latach 90-tych stał się momentem ponownego ożywienia i intensyfikacji związków profesora z Wilnem. W tym czasie została zorganizowana pierwsza wystawa artysty w muzeum Čiurlionisa w Kownie - pokazano tam cykl „Psalmy”. W niemal wszystkich publikacjach artysty - czy to w dziennikach, tomikach wierszy, czy w końcu albumach opatrzonych komentarzami - możemy dostrzec wpływ okresu dzieciństwa spędzonego w Wilnie: wspomnień, otaczającego krajobrazu, charakterystycznych miejsc.

Obecnie Andrzej Strumiłło mieszka w Maćkowej Rudzie, niewielkiej miejscowości na Suwalszczyźnie. Wybrał to miejsce, gdyż jak sam mówi, stąd ma najbliżej do Wilna. Sprowadziła go tutaj pamięć genetyczna. Można też powiedzieć, że to miejsce w pewnym sensie wybrało jego. Posiadało ono bowiem cechy, których poszukiwał podróżnik, pragnący osiąść gdzieś na stałe i kontemplować odbyte dotychczas wędrówki. Mimo, że zwiedził niemal cały świat, od Chin i Wietnamu, przez Nepal, Mongolię, Kaukaz, aż po Nowy Jork, zamieszkał właśnie w tym zakątku północno-wschodniej Polski, skąd ma widok na swoje rodzinne strony. Jak sam podkreśla, znajduje się w środku Europy. „Teraz z perspektywy lat widzę, że zawsze towarzyszył mi kompleks repatrianta - człowieka, który jadąc do Drugiej Ojczyzny, pozostawił za sobą Pierwszą, z której właściwie uciekł ze względu na własne dobro. (…) w tej Drugiej Ojczyźnie wybrałem nawet krainę przypominającą Pierwszą - Jeziora Mazurskie” (A. Strumiłło, O sobie [w]: Summa, Wydawnictwo Stowarzyszenie Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych „Nad Czarną Hańczą”, Suwałki 2011, s. 479) - te słowa profesora doskonale odzwierciedlają stan świadomości, pogłębioną refleksję na temat jego małej ojczyzny, miejsca, w którym mimo upływu lat i wielokrotnego przemieszczania się wciąż tkwią jego korzenie.

W zaciszu Suwalszczyzny Andrzej Strumiłło oddaje się kontemplacji nagromadzonych w ciągu całego życia wrażeń i doświadczeń. Wrócił po wieloletniej tułaczce do punktu wyjścia, jak pielgrzym poszukujący własnego miejsca na ziemi. Wybrał Suwalszczyznę, jako region najbardziej oddający klimat jego ojczystych stron. Zajmuje się hodowlą koni arabskich, kolekcjonuje kamienie, organizuje różnego rodzaju plenery i spotkania kulturalne, tworzy.

Komentarze

#1 Panie Profesorze.Czapki z

Panie Profesorze.Czapki z głów

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.