Andrzej Stankiewicz pozostaje w „The Voice of Poland”

„«Bitwy» są tym etapem, przed którym nie mogę spać, ponieważ po tym, jak poznaliśmy naszą drużynę, musimy podjąć decyzję komu z tej drużyny podziękować, a komu dać szansę walczyć o marzenia. Ten czas trzeba przeżyć najbardziej uczciwie, jak to tylko możliwe, choć są to dla mnie frustrujące momenty. «Bitwy» nazwałabym emocjonalną rzeźnią. Jest to bardzo trudny etap zarówno dla uczestników, jak i dla nas trenerów” – mówiła przed sobotnim odcinkiem Justyna Steczkowska.

Potwierdził to ze swojej strony ojciec uczestnika z Wilna, Aleksander Stankiewicz: „Młodzi wykonawcy zdążyli się zaprzyjaźnić. Rozumieli, że dalej do programu przejdzie tylko jedno z nich. Zarówno Andrzej, jak i Sandra nie czuli się zbyt komfortowo w wybranej przez trenerkę piosence, ale postanowili zaśpiewać ją najlepiej jak potrafią”. 

Uprzedzony przez syna, liczył się z tym, że prawdopodobnie „Bitwy” będą ostatnim etapem Andrzeja w programie „Voice of Poland”. Jako wieloletni chórzysta zespołu „Wilia” rozumiał, że niezbyt trafny dobór utworu może być przyczyną trudności. „Baryton sopranem nie pociągnie” – zaznaczył Aleksander Stankiewicz, który zmagania śledził na żywo, za kulisami. Stało się tak, jak przeczuwał Andrzej – w piosence "Ostatni" z repertuaru Edyty Bartosiewicz lepiej wypadła Sandra.

Jednak dzięki zasadom projektu The Voice of Poland Andrzej Stankiewicz na razie pozostał w projekcie. Lanberry „skradła” uczestnika Justynie Seczkowskiej i jeżeli nie zmieni zdania do końca «Bitew», młody Polak z Wilna będzie jeszcze miał szansę pokazać na co go stać. Andrzeja chciał „skraść” również Marek Piekarczyk, zaznaczając, że ma piosenkę, która na pewno mu będzie pasować. Andrzej wybrał drużynę młodej wokalistki, twierdząc, że „odczuwa z nią podobny vibe”.