Akcja „Ostra Brama”. Stan wiedzy i postulaty badawcze


Na zdjęciu: powstańczy pluton plut. pchor. Jarosława Zdrojewskiego „Henryka” (stoi drugi z prawej) z Dzielnicy „A” Garnizonu AK m. Wilna, wiwatujący w parku przy katedrze po zakończonej walce, 13 lipca 1944 r., fot. RGAKFD, Jakow Chalip
Naszą wiedzę o akcji „Ostra Brama” kształtują opracowania naukowe opublikowane przed kilkoma dekadami, które siłą rzeczy częściowo się już zdezaktualizowały wraz z pojawieniem się nowych źródeł. Podstawową lekturą pozostaje praca Romana Koraba-Żebryka „Operacja wileńska AK” (Warszawa 1985), wydana 39 lat temu w PRL.








Istotny postęp przyniosły późniejsze publikacje z lat dziewięćdziesiątych XX w., w tym monografia autorstwa Jarosława Wołkonowskiego Okręg Wileński Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej w latach 1939–1945 (Warszawa 1996) i książka Piotra Niwińskiego Garnizon konspiracyjny miasta Wilna (Toruń 1999), a także cały szereg książek poświęconych poszczególnym oddziałom partyzanckim biorących udział w bitwie wileńskiej oraz publikacji wspomnieniowych weteranów AK. Na podstawie tych prac powstawały później różnego rodzaju publikacje popularne, które trafiały do masowego odbiorcy. Jedną z nowszych tego typu jest publikacja Leszka Kani Wilno 1944 (Warszawa 2013) sprzed 11 lat.

Obecnie baza źródłowa poszerzyła się znacząco o liczne dokumenty Armii Czerwonej z okresu II wojny światowej umieszczone na stronach internetowych rosyjskiego resortu obrony, czy też o opublikowane relacje niemieckie z bitwy o Wilno. Nadal dotkliwy pozostaje deficyt dokumentów własnych AK, choć pojedyncze meldunki odnajdują się niekiedy w archiwach, zwłaszcza w Litewskim Archiwum Specjalnym w Wilnie. Zgromadzone tam materiały operacyjne oraz akta spraw karnych NKWD i NKGB przeciwko ujętym żołnierzom AK są wartościowym źródłem wiedzy. Ciągle jednak nie znajdują znaczącego odzwierciedlenia w pracach naukowych. Szczęśliwie dla badaczy, pokolenie weteranów AK pozostawiło po sobie pokaźną ilość relacji z walk. Interesującym źródłem historycznym mogą być też zachowane fotografie z lipca 1944 r., których wybór opublikowałem w albumie Ku Ostrej Bramie. Wileńska i nowogródzka Armia Krajowa w obronie ziemi ojczystej (Warszawa 2015). Wśród nich znalazło się m.in. kilka niepublikowanych dotąd w Polsce zdjęć żołnierzy AK z oddziałów powstańczych Garnizonu AK m. Wilna krypt. „Dwór” — wykonanych przez sowieckich fotoreporterów. Brak dostępu do archiwów rosyjskich pozostaje wciąż największą bolączką badaczy. Wiadomo bowiem, że znaleźć się tam mogą cenne archiwalia wileńskiej AK, przejęte przez sowieckie służby bezpieczeństwa.

Obchodzona obecnie 80. rocznica jest dobrą okazją do ponowienia pytania, czego jeszcze nie wiemy o walce Armii Krajowej o Wilno w lipcu 1944 r. Okazuje się na przykład, że w niepublikowanych relacjach byłych żołnierzy AK nadal odnaleźć można nieznane epizody bitewne. Jednym z nich było opanowanie przez oddział ppor. Lucjana Łokuciewskiego „Nałęcza” niemieckiego magazynu żywnościowego Dowództwa Frontu Północnego w Wilnie. Żołnierze AK zlikwidować mieli przy tym 14 żołnierzy wroga z obsady magazynu, w tym mjr. Corbacha oraz wachmajstrów Kemena i Meclera. Warta odnotowania jest również akcja przeprowadzona w tym czasie przez żołnierzy konspiracyjnego Ośrodka Dywersyjnego 7 dowodzonego przez ppor. Henryka Bałandynowicza „Sęka”. W Bezdanach pod Wilnem jego oddział zaatakował niemiecką bazę materiałową wojsk saperskich, zmuszając do ucieczki kompanię Wehrmachtu. W opanowanej bazie znajdowały się poważne ilości materiałów i sprzętu, łącznie około 30 wagonów, które później zostały przejęte i wywiezione przez wojska sowieckie.

Zastanawiającą wzmiankę zawarł w spisanym w 1948 r. życiorysie plut. Adam Jakubowski „Reks”. Napisał bowiem, że 7 lipca 1944 r. brał udział w walce mającej na celu rozbicie więzienia na Antokolu, podczas której został ciężko ranny w lewą nogę, a siedmiu jego ludzi poległo. Nieprzytomny „Reks” trafił do niemieckiego szpitala dla jeńców wojennych na Antokolu, gdzie dr Szczerbo (zapewne ordynator oddziału chirurgicznego tego szpitala dr Antoni Szczerbo „Szybki”) i dr Wiśniewski (przypuszczalnie dr Tadeusz Wiszniewski „Hel”) amputowali mu ranną nogę. Informacja ta intryguje, bowiem w dotychczasowej literaturze przedmiotu nie znalazłem dotąd żadnej wzmianki o ataku AK na więzienie na Antokolu, czyli zapewne na Pałac Słuszków przy ul. Kościuszki.


Na zdjęciu: 8. kompania 1. Brygady Wileńskiej AK, prowadzona przez Mariana Poszewieckiego „Kreta” — w marszu ul. Kalwaryjską w Wilnie, 15 lipca 1944 r., fot. Wacław Kapusto „Orlik”

Jednym z poważniejszych wyzwań pozostaje zrekonstruowanie struktury organizacyjnej „Dworu” i jego sił bojowych w przededniu lipcowych walk. Pożądane byłoby na przykład odtworzenie wykazu konspiracyjnych plutonów, które pozostawały podstawowymi jednostkami organizacyjnymi garnizonu oraz ustalenie przypisanych im przed dowództwo zadań bojowych. Bez tego punktu wyjściowego trudno będzie ocenić, jaka część sił „Dworu” wzięła udział w bitwie i w jakim stopniu wykonała zaplanowane działania.

Bardzo ważna jest też weryfikacja strat osobowych poniesionych przez AK w lipcowej walce o Wilno. Obecnie operuje się często liczbą ok. 500 poległych, co wydaje się wartością zawyżoną. Oczywiście najbardziej pożądane byłoby pełniejsze zrekonstruowanie imiennych list poległych, rannych i zaginionych żołnierzy AK. Również pod tym względem najgorzej rozpoznane pozostają siły garnizonu miejskiego AK.

Na krytyczną weryfikację zasługują ponadto niektóre opisy walk mocno zakorzenionych w literaturze przedmiotu. Przykładem może być relacja pchor. Jerzego Jensza „Krepdeszyna” o zawieszeniu przed południem 13 lipca 1944 r. polskiej flagi na baszcie Giedymina. W trakcie tej akcji dowodzony przez niego patrol zlikwidował w walce dwa niemieckie stanowiska obronne na Górze Zamkowej, zaś bezpośrednio po zawieszeniu flagi basztę ostrzelać miała artyleria niemiecka z Pohulanki. Bezkrytycznie operuje się tym źródłem, choć z dokumentów niemieckich wynika, że niemieccy obrońcy opuścili Górę Zamkową już 11 lipca, że resztki sił niemieckich wycofały się z Wilna do godz. 2 w nocy 13 lipca. Później trwało już tylko oczyszczanie miasta z ukrywających się niemieckich niedobitków. Skąd więc wzięliby się 13 lipca niemieccy żołnierze broniący Góry Zamkowej i jej okolic oraz niemiecka artyleria prowadząca ogień z Pohulanki? Zestawienie powyższych faktów skłania do refleksji nad poprawnością chronologiczną relacji „Krepdeszyna”. Pod uwagę należy bowiem brać możliwość, że polskiej flagi nie zawieszono 13 lipca, tylko raczej dwa dni wcześniej.

Koniecznych korekt i uzupełnień opisu bitwy wileńskiej na podstawie nowych źródeł jest więcej. Efekty dalszych badań podstawowych mogłyby przybliżyć nas w przyszłości do bardziej rzetelnej oceny wkładu AK w bitwę. Zwieńczeniem tychże badań powinna być nowa monografia operacji „Ostra Brama” i walki AK o Wilno w lipcu 1944 r. Podobnym wyzwaniem stojącym nadal przed nauką polską jest zasmucający brak monografii ogólnopolskiej akcji „Burza”. Życzyć sobie tylko należy, aby znalazły się osoby gotowe do podjęcia się tak wymagających zadań.

dr Paweł Rokicki
Instytut Pamięci Narodowej
Biuro Edukacji Narodowej