Agata Granicka: Wielkanoc to święto rodzinne
Wilnoteka, 13 kwietnia 2017, 16:17

Agata Granicka, fot. wilnoteka.lt
Zanim nastąpi Wielkanoc, jest jeszcze Niedziela Palmowa - święta kojarzą mi się przede wszystkim z palmami - mówi Agata Granicka, mistrzyni ludowa, palmiarka w siódmym pokoleniu. W jej rodzinnym domu w Nowosiołkach, wsi leżącej obecnie w granicach Wilna, odkąd pamięta, wiło się palmy. Wielkanoc, jak mówi, to święto rodzinne, kiedy cała rodzina angażuje się w przygotowania, a potem wspólnie zasiada do stołu.
Niedziela Palmowa - jak mówi Agata Granicka - to znak, że za siedem dni nastąpi Zmartwychwstanie. "Wielkanoc to najważniejsze święto chrześcijańskie, święto odrodzenia się, dla mnie - najpiękniejsze. Nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez drapanki, jajeczka malowanego woskiem, farbowanego w cebulowej łusce" - wspólne szykowanie pisanek to jeszcze jedna rodzinna tradycja.
Stół świąteczny w rodzinie Agaty Granickiej jest tradycyjny dla Wileńszczyzny: oprócz pisanek różne rodzaje pieczonego, gotowanego, wędzonego mięsa, kiełbaski oraz obowiązkowy chrzan, utarty przez tatę. Będzie też baranek piernikowy, co prawda nie własnego wypieku, lecz od znanej w Wilnie, na Wileńszczyźnie i poza jej granicami wielopokoleniowej rodziny Gryszkiewiczów, słynącej z wileńskich pierników.
A jak wygląda okres świąteczny w rodzinie wileńskiej palmiarki? Kaczanie jaj to zabawa, do której chętniej angażują się dzieci. "Koło naszego domu są pagórki, z których w dzieciństwie świetnie kaczało się jajka - ile z tym było zabawy!" - wspomina. Co z łałynkami, czyli również tradycyjnymi na Wileńszczyźnie śpiewami i przyśpiewkami wielkanocnymi? "Chętnie bym śpiewała, ale nie umiem" - śmieje się pani Agata. "W moim domu nie ma zwyczaju śpiewania łałynek, ale w domu rodzinnym mojego męża śpiewa się - ciocie, wujkowie mają wspaniałe głosy".
Święta to przede wszystkim czas na odwiedzenie rodziny - w zwykłe dni nie ma na to zazwyczaj czasu.
Zdjęcia: Paweł Dąbrowski
Montaż: Ara Nersisian