Afera szpiegowska w Stanach Zjednoczonych


"Rosja może mieć nawet 50 głęboko zakonspirowanych par, prowadzących działalność szpiegowską w Stanach Zjednoczonych" - twierdzi Oleg Gordijewski, były zastępca szefa rezydentury radzieckiego KGB w Londynie, który w 1985 roku przeszedł na stronę Zachodu. 71-letni Gordijewski mówił o tym agencji Associated Press, wkrótce po tym, gdy świat obiegła wiadomość o aresztowaniu w Stanach Zjednoczonych 10 osób, podejrzanych o szpiegowanie dla Rosji.

Domniemani szpiedzy zatrzymani w USA są obywatelami Rosji i nie działali na szkodę interesów Ameryki - oznajmiło rosyjskie MSZ.

Premier Władimir Putin zarzucił policji w USA, że "rozhulała się" i wyraził nadzieję, że relacje obu krajów nie ucierpią. "Policja u was się rozhulała, ludzi do więzień wsadzają. Liczymy na to, że pozytywy osiągnięte w ciągu ostatnich lat nie doznają uszczerbku. Mamy wielką nadzieję, że ludzie, którzy cenią dobre relacje, rozumieją to" - powiedział Putin Clintonowi.

Na podstawie: PAP, www.onet.pl