190. rocznica wybuchu powstania listopadowego z udziałem prezydenta RP


Fot. prezydent.pl
Dzisiaj trudno młodzieży zrozumieć, co znaczy mieć polską władzę, wybraną w wyborach przez nas samych, a co znaczy mieć narzucane wolę i prawa – mówił prezydent RP Andrzej Duda w niedzielę wieczór, 29 listopada, podczas obchodów 190. rocznicy wybuchu powstania listopadowego.





190 lat temu w Warszawie wybuchło powstanie listopadowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu. W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. grupa słuchaczy Szkoły Podchorążych Piechoty atakiem na Belweder, będący siedzibą carskiego namiestnika, wznieciła powstanie listopadowe. Swoim zasięgiem zryw objął Królestwo Polskie i część ziem zabranych – Litwę, Żmudź i Wołyń.

Prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu podkreślał, że podczas wybuchu powstania listopadowego w 1830 r., młodzi ludzie chcieli wypędzić władzę narzuconą Polakom i mieli świadomość, że Królestwo Polskie powstałe na mocy ustaleń Kongresu Wiedeńskiego to kraj niesuwerenny.

„Urodzili się już w zniewolonej rzeczywistości, ale mieli to wychowanie i pragnienie wolności, to, co przekazywali im rodzice, dziadkowie  jaka to była różnica żyć w tamtej, nawet kulejącej, upadającej, ale jednak własnej ojczyźnie, jaka to była różnica pomiędzy Księstwem Warszawskim, a później Królestwem Polskim zwanym Kongresówką, a jaka to była różnica pomiędzy wolnym, suwerennym krajem, a krajem podległym, niewolnym, niesuwerennym”  powiedział prezydent.

Nawiązywał również do młodego wieku powstańców z 1830 r.

„Dzisiaj bardzo trudno jest naszej młodzieży to zrozumieć, tę subtelną, a jakże gigantyczną różnicę, że coś się nazywa, a coś jest naprawdę, co to znaczy mieć polską władzę wybraną w wyborach przez nas samych, Polaków, co to znaczy, że sami stanowimy o sobie, co to znaczy, że mamy suwerenność i co to znaczy ją zachować, a co to znaczy jej nie mieć, kiedy obcy przychodzi, narzuca ci swoją wolę, swoje prawa  to, co masz myśleć, mówić i robić”  powiedział prezydent.

Na podstawie: prezydent.pl, PAP