15 lat temu zmarł Czesław Miłosz


Czesław Miłosz, fot. pl.wikipedia.org/Artur Pawłowski
14 sierpnia przypada 15. rocznica śmierci poety Czesława Miłosza, laureata literackiej Nagrody Nobla z 1980 r., autora m.in. „Doliny Issy”, „Zniewolonego umysłu”, „Rodzinnej Europy” i „Traktatu moralnego”.







Czesław Miłosz
urodził się 1911 r. w Szetejniach na Litwie. Szkolną i uniwersytecką młodość spędził w Wilnie, gdzie był współzałożycielem grupy poetyckiej „Żagary”. Pierwszy zbiór poezji „Poemat o czasie zastygłym” wydał w 1933 r. Przed wojną ukazał się jeszcze tom „Trzy zimy”.

W 1937 r. Miłosz przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął pracę w Polskim Radiu. Okupację przetrwał w Warszawie, pracował jako woźny w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, dzięki tej posadzie miał nieograniczony dostęp do księgozbioru. W tym czasie powstawały wiersze, które znalazły się w tomach „Wiersze”, „Równina”, „Pieśń niepodległa”, a także w opublikowanym w 1945 r. „Ocaleniu”.

Od 1945 r. Czesław Miłosz pracował jako radca kulturalny PRL-owskich przedstawicielstw w Stanach Zjednoczonych i Francji. „Byłem zaangażowany w Grę: ustępstw i zewnętrznych oświadczeń lojalności, podstępów i zawiłych posunięć w obronie pewnych walorów” – wspominał ten okres w „Zniewolonym umyśle”. W „Rodzinnej Europie” napisze po latach o czasie, gdy próbował się odnaleźć w rzeczywistości PRL-u: „Moją sytuację określiłbym jako karkołomną, niesamowitą, nielogiczną, niemoralną, nie-do-opisania. Po upływie wielu lat to, czego udało mi się dokonać w literaturze, jest rzutowane wstecz, czyli ówczesna fałszywa gra zyskuje uzasadnienie ex post”.

W 1951 r. w Paryżu Czesław Miłosz poprosił o azyl polityczny, choć był przekonany, że w konfrontacji z komunizmem świat zachodni musi przegrać. Poza tym emigracja oznaczała dla Miłosza oderwanie od jedynego języka, w którym chciał pisać. Świadectwa Zofii Hertz i Jerzego Giedroycia, którzy udzielili Miłoszowi w tym czasie schronienia, pokazują go, jako człowieka na granicy załamania nerwowego. Jak pisała Zofia Hertz, krążył po Maisons-Laffitte, zachowywał się „jak zwierzę w klatce”, myślał o samobójstwie.

Po kilku latach biedowania Miłosz w 1960 r. na zaproszenie uniwersytetów California oraz Indiana wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie objął katedrę języków i literatur słowiańskich na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. W USA wykładał przez ponad 20 lat. Lata amerykańskie Miłosza z perspektywy czasu wydają się pasmem sukcesów uwieńczonych Nagrodą Nobla w 1980 r. Tymczasem przez kilkanaście lat Miłosz był w USA zupełnie nieznany, miał też poczucie, że w Polsce nikt o nim nie pamięta. W słonecznej Kalifornii tym dotkliwiej odczuwał duchową alienację.

W latach 70. żona Miłosza Janka śmiertelnie zachorowała. Przez całe lata poeta wykładał na uniwersytecie i zajmował się nią, sprzątał, gotował, pielęgnował. W tym okresie spadł na niego kolejny cios – ujawniła się choroba psychiczna jego młodszego syna. Miłosz szukał wtedy pociechy w pracy nad tłumaczeniem Biblii: Psalmów i Księgi Hioba. Po latach był też świadkiem choroby i śmierci swojej drugiej żony Carol, młodszej o ponad 30 lat, która miała być dla niego podporą na starość.

W USA wydał m.in. „Zniewolony umysł”, „Zdobycie władzy”, „Dolinę Issy”, „Rodzinną Europę”, „Traktat poetycki”, tomy poezji „Król Popiel i inne wiersze” (1962), „Gucio zaczarowany” (1965), „Miasto bez imienia” (1969), zbiory esejów i szkiców „Widzenia nad Zatoką San Francisco” (1969), „Ziemia Ulro” i „Mój wiek” (zapis rozmów Miłosza z Aleksandrem Watem, 1977), „Ogród nauk” (1978). W kraju jego twórczość była wówczas niemal nieobecna, co najwyżej publikowana okazjonalnie w antologiach.

W 1974 r. otrzymał Nagrodę Polskiego PEN Clubu za wybitne osiągnięcia w dziedzinie przekładu, w 1976 r. – Guggenheim Fellowship, w 1977 r. nadano mu doktorat honoris causa Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor. W 1978 r. otrzymał Neustadt International Prize for Literature oraz równoznaczną z doktoratem honorowym nagrodę University of California – Berkeley Citation.

10 grudnia 1980 r. przebywający na emigracji Czesław Miłosz otrzymał literackiego Nobla. W uzasadnieniu jury napisano, że polski poeta dostał nagrodę za „bezkompromisową wnikliwość w ujawnianiu zagrożenia człowieka w świecie pełnym gwałtownych konfliktów”. „Jestem częścią polskiej literatury, która jest względnie mało znana w świecie, gdyż jest niemal nieprzetłumaczalna. Porównując ją z innymi literaturami, mogłem ocenić jej niezrównaną dziwaczność. Jest to rodzaj tajnego bractwa, mającego własne obrzędy obcowania z umarłymi, gdzie płacz i śmiech, patos i ironia współistnieją na równych prawach” – mówił poeta w Sztokholmie podczas ceremonii wręczania mu literackiego Nobla.

Dopiero po uhonorowaniu poety Nagrodą Nobla jego wiersze zaczęły pojawiać się w kraju, początkowo w tzw. drugim obiegu, później – już w oficjalnym. W 1981 r. poeta odwiedził Polskę i odebrał doktorat honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W roku akademickim 1981/1982 wygłosił na Harvardzie cykl odczytów o współczesnej poezji.

W 1989 r. poeta przyjechał powtórnie do Polski. Odtąd odwiedzał kraj rodzinny coraz częściej, aż obok Berkeley jego drugim domem stał się Kraków. Współpracował m.in. z „Tygodnikiem Powszechnym”, „Gazetą Wyborczą”, „Zeszytami Literackimi” oraz „Plus Minus” (dodatek do „Rzeczpospolitej”).

W Polsce powodzeniem czytelników cieszyły się kolejne jego książki, m.in.: „Metafizyczna pauza” (1989), „Legendy nowoczesności” (1996), „Piesek przydrożny” (1997), „To” (2000), „Druga przestrzeń” (2002), „Traktat teologiczny” (2002), a także wydany w 2002 r. poemat „Orfeusz i Eurydyka”, który Miłosz napisał po śmierci swej żony Carol.

Wśród poetów Czesław Miłosz wysoko cenił Tadeusza Różewicza, Zbigniewa Herberta, Wisławę Szymborską i Annę Świrszczyńską.   

W 2000 r. podczas promocji zbioru wierszy „To” z widowni padło pod adresem Miłosza tylko jedno pytanie: „Czy gdyby, podobnie jak Faust, mógł zawrzeć pakt z diabłem i mieć znowu 18 lat, ale pod warunkiem, że nie jest już wielkim poetą, że nie przeżył swojego całego, wypełnionego dramatycznymi wyborami życia – czy zgodziłby się na to?”. Poeta odpowiedział zdecydowanie: „Nie”.

Czesław Miłosz zmarł 14 sierpnia 2004 r. w wieku 93 lat. „Żegnamy się dzisiaj z poetą, ale nie żegnamy się z jego poezją. Ona nas wszystkich tutaj obecnych i wszystkich nieobecnych, przeżyje na pewno” – powiedziała podczas pogrzebu Wisława Szymborska. Poeta został pochowany w krypcie zasłużonych klasztoru oo. paulinów na Skałce w Krakowie – obok m.in. Jana Długosza, Stanisława Wyspiańskiego, Jacka Malczewskiego i Karola Szymanowskiego.

We wrześniu 2016 r. na wileńskiej starówce odsłonięto wyremontowane schody im. Czesława Miłosza. Wyryto na nich cytaty z twórczości noblisty, po litewsku i po polsku. „To nie jest pomnik ani popiersie, tylko schody, żywe miejsce miasta. Myślę, że Czesław Miłosz byłby zadowolony z takiej formy upamiętnienia” – mówił PAP dyrektor Instytutu Literatury Litewskiej i Folkloru Mindaugas Kvietkauskas. Przypomniał, że schody pomiędzy wileńskimi ulicami Maironio i Bokszto zostały nazwane imieniem noblisty już w 2011 r., w ramach obchodów 100. rocznicy urodzin Czesława Miłosza. Kvietkauskas przypominał, że „sam Miłosz pisał, iż jest to pierwsze miejsce w Wilnie, które pamięta z dzieciństwa”.

„Reprezentował nieco inny model patriotyzmu niż obecnie obowiązujący. Wolał polskość odwołującą się do doświadczeń ludzi z pogranicza różnych porządków geograficznych i politycznych, co korespondowało z jego doświadczeniami z dzieciństwa. Miłosz nigdy nie uważał się za etnicznego Litwina, ale za przedstawiciela mieszanki kulturowej, kogoś, kto mógłby określać się mianem „tutejszy”, sąsiada niespolonizowanych Litwinów, krewnego odległych Koroniarzy” – tłumaczył biograf poety Andrzej Franaszek.

Na podstawie: PAP